Nowe bloki w mieście zbudowali, a nowe osiedle oznacza również nowe miejsca na kwiaty czy krzaki ozdobne. Nowe miejsca na kwiaty to obszary wysypane świeżą korą. Świeża kora to zazwyczaj rosnące smardze. Smardze są bardzo drogie i każdy, kto je kiedykolwiek wąchał wie dlaczego. Są też pod ochroną, ale te dziko rosnące. Te z miejskich trawników można zbierać.
Są tak dobre, że nie trzeba maskować ich smaku jakimś dominującym sosem i świetnie smakują po prostu podsmażone, ewentualnie lekko podkręcony jakąś przyprawą. Wyczytałem, że zgodnie z metodą foodpairing doskonale pasuje do nich tymianek. Według tej samej metody połączyłem smardze z groszkiem.
Składniki:
- smardze
- groszek zielony
- tymianek
- cytryna (opcjonalnie)
Wykonanie:
Smardze myjemy i podsmażamy razem z groszkiem.
Dodajemy tymianku i chwilę jeszcze smażymy.
Możemy skroplić sokiem z cytryny.
Podałem w picie, bo sezon na PITy hehe

Dalibóg! Jak się SKRAPLA cytryną? i CO SKRAPLAMY? :-)
OdpowiedzUsuńCzymże jest ów "SUS", który tak lubi dominować, nigdym o takowym nie słyszał :-)*
*Tekstu mało jak na ten blog, a "byków" więcej niż w niejednej OBORZE !
Przypadkowo odkryłem miejsce LEGALNEGO pozyskiwania smardza :-)
"Żygać mi się chce" jak czytam, że jedne owocniki grzybni (która jest w GLEBIE !!! ) można zbierać a innych nie, choć są JADALNE !
Stado BARANÓW ustala coś (bez edukacji itd) czego nie jest potem w stanie upilnować, a połowa obywateli nawet o tym nie wie! :-)
Smardzów z groszkiem nie jadłem i wątpię bym je tak potraktował :-) ale jak ktoś lubi, jego wola :-)
Pies