Wybrałem się do kryzysowej Szwajcarii, zresztą nie jedynej tego typu, ale ta akurat jest w okolicy Gliwic. Szwajcaria Rachowicka to taki park widokowo edukacyjny z świetną ścieżką w dość ciekawym terenie. Co świadczy o ciekawości tego terenu? Zasadniczo różne rzeczki, i stojąca woda podnoszą atrakcyjność terenu o 30%. Tak też było i tu.
Oczywiście, żeby było ładnie i ludziom chciało się chodzić, to na mokradłach muszą być platformy.
Można by nad rzeką postawić zwykły mostek, ale on nie jest taki fajny. Mostek kamienny jest super, ale jednak trudny i drogi. Co jest tanie i daje dobry efekt? Most wiszący, który się kiwa kiedy po nim chodzimy.
Na górze macie platformę widokową i podgląd na cały teren, a Wasza apka do rozpoznawania ptaków zagrzeje Wam telefon :)
Wspomniałem, ze to ścieżka edukacyjna. Co jakiś czas są tablice informacyjne, a także miejsca takie jak to, z czym się już kiedyś zetknąłem, gdzie dorzucacie na kupę trochę chrustu i tworzycie dom dla wielu gatunków.
Rosną tam ogromne dęby. W mitologiach były one kojarzone z bogami i królami, Jak widzicie są naprawdę duże.
Są też perełki ukryte w lesie. Podobno jakieś życzenia spełniają, ale nie znam procedury :)
Składniki:
- mąka
- woda
- mus jabłkowy
- olej
- woda
- mus jabłkowy
- olej
Wykonanie:
Z mąki, wody i odrobiny oleju robimy gęste naleśnikowe ciasto, które wylewamy na rozgrzaną patelnię. Plusem tego naleśnika jest to, że może nam się rozpaść, bo docelowo właśnie o to chodzi. Także generalnie próbujemy go podsmażyć z dwóch stron, ale docelowo i tak go kroimy na nieregularne kawałki, które smażymy.
Podajemy z musem jabłkowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz