W ostatnim tygodniu trochę nie miałem warunków do gotowania, bo wyjechałem służbowo na szkolenie i korzystałem z tego, że gotowali dla mnie inni. Każde szanujące się szkolenia mają catering. Zazwyczaj w przypadku takich szkoleń jest bufet, wybieracie co chcecie i jako, że jesteśmy w postępowym miejscu, macie listę alergenów, czyli to co czeskie schroniska górskie mają od dawna :D
Ciekawostka dla wegetarian. Jeśli jedziecie na szkolenie ITIL, to wymogiem firmy, która je akredytuje, jest to, że musicie mieć taki posiłek zagwarantowany.
W każdym razie tam podpatrzyłem ciekawy patent, na puree z wasabi. Postanowiłem użyć do tego naszego polskiego chwastu, chrzanu.
Wpis z serii smutne jedzenie w pracy. Pisałem o tym trendzie już tutaj.
Składniki:
- ziemniaki
- jakieś parówki
- chrzan
- jakieś mleko opcjonalnie
Wykonanie:
Ziemniaki gotujemy, tłuczemy, dodajemy trochę chrzanu i ewentualnie mleka.
Wkładamy do pojemnika, układamy na tym parówki i odgrzewamy sobie w pracy w mikrofali.
Takich parówek nigdy nie jadłam.
OdpowiedzUsuń