Od jakiegoś czasu krąży po sieci przepis na ziemniaki, które są pieczone w piekarniku, ale smakują jak z ogniska. Dziś przypada umownie dzień pieczonego ziemniaka. Umownie, bo jakoś tak nikt oficjalnie tego dnia nie ustanowił, a obchodzony jest on zawsze na początku jesieni. Bardzo często już jej pierwszego dnia czyli pod koniec tak zwanych "wykopków". W wielu miejscach dzisiaj więc to dobra data.
Jeżeli ktoś ma kryzys sytuacyjny związany z brakiem możliwości zrobienia ogniska to może sobie upiec takie w piekarniku i będą smakować podobnie. Nawet skórkę można zjeść.
Składniki:
- ziemniaki
- mąka
- sól
Wykonanie:
Mąkę mieszamy z solą. Ziemniaki obieramy, myjemy i, jeszcze mokre, toczymy w mące. Wkładamy do piekarnika. Ja miałem ok 180 stopni i piekły się trochę ponad godzinę. Generalnie co jakiś czas sprawdzamy widelcem ich miękkość.
spoko. ja od lat robię tak, że umyte ziemniaki (nie obrane) wkładam do piekarnika na jakieś 1,5 godz.Ważne, żeby skórka była przypieczona- zupełnie jak z ogniska!
OdpowiedzUsuńTo też dobry pomysł. Zaletą mojej metody jest co prawda jadalna skórka, ale myślałem też, żeby trochę ten przepis stunningować i opalić nad palnikiem :)
Usuń