czwartek, 4 września 2025

Pieczone knedle ze śliwkami

Dostałem śliwek i to całą czapkę. Chodziły mi po głowie knedle, ale postanowiłem je zrobić trochę jak obwarzanki, czyli najpierw parzone, a potem pieczone. Wyszło spoko, bo można jeść na zimno.

Składniki:

- ziemniaki
- mąka
- drożdże instant
- olej
- śliwki

Wykonanie:

Ziemniaki obieramy, gotujemy, studzimy i ugniatamy.
Dodajemy trochę oleju, mąki w ilości 1,2 razy większej niż ziemniaków i drożdże. Dolewamy trochę wody i ugniatamy ciasto. 
Śliwki drylujemy i wkładamy do kulek z ciasta.
Kulki wrzucamy do wrzącej wody i gotujemy aż wypłyną, a następnie pieczemy w nagrzanym do 180 stopni Celsjusza piekarniku aż się zarumienią.


1 komentarz:

  1. Ale się kucharz - burżuj "przyspawał" do piekarnika :-)
    To nie ma nic wspólnego z KUCHNIĄ KRYZYSOWĄ!
    Taaa, w wodzie sią nie zarumienią, chyba, żeby ją odparować :-)

    Trudno udawać, że kryzysowo, skoro nie jest. Zaś fakt darmowych owoców niczego nie zmienia, bo piekarnik jest tu podnoszeniem kosztów potrawy. Ok. Ja też lubię rumiane placki, golonkę. Kocham chrupiącą skórkę, ale nie wciskam kitu, że kryzysowo, nawet gdy to golonka z przeceny. Bo gotowana wyjdzie taniej!
    Coś mi się zaczyna kojarzyć analogia z panem B, też miało być "różowo" ale jakoś nie było. Raczej tylko te kolce z róży :-)
    To może dla przykładu:
    Jak dostanę 10 kg jesiotra (GRATIS !) od znajomego wędkarza, bo też jest Hanysem i mnie lubi, to wykonany z niego PAPRYKARZ Śląski, będzie przepisem kryzysowym (dla całej reszty hanysów i goroli) ? Do tego wszystkie składniki w promocji i z przeceny :-)
    ALE: po jesiotra pojadę do Szczecina, taksówką a po każdy tani składnik do innego miasta, tym środkiem lokomocji ale Uber mi "nie leży". :-)
    No można na bogato, tylko bez obłudy.
    Pies

    OdpowiedzUsuń