sobota, 17 maja 2025

Pieczony bigos z młodej kapusty i kimchi

Wiosna to młode warzywa. W tym kultowe młode ziemniaki i młoda kapusta. Standardowo bigos z młodej kapusty z koperkiem. Tu już był. Trzeba by wprowadzić coś nowego. Zrobiłem proste kimchi. Dodatkowo chciałem trochę swądu napalmu o poranku, a właściwie tego co napalm powoduje, więc zapiekłem.

Składniki:

- młoda kapusta
- kapusta pekińska
- chili
- mąka
- coś wędzonego (opcjonalnie)


Wykonanie:

Kapustę pekińską kroimy i zasypujemy solą. Zostawiamy na 2 godziny.
Zagotowujemy wodę. Do gotującej wody dodajemy trochę mąki zmieszanej dobrze z zimną wodą.
Gotujemy cały czas mieszając, aby powstał nam kleik.
Dodajemy sporo chili.
Kapustę płukamy i mieszamy z kleikiem. 
Wkładamy do czystego pojemnika i zostawiamy na kilka dni.
Po kilku dniach kroimy młodą kapustę, mieszamy ze sfermentowaną już kapustą pekińską, wkładamy do żaroodpornego naczynia z pokrywką i umieszczamy w piekarniku nastawionym na 180 stopni Celsjusza.
Kiedy kapusta zacznie się przypikeać, bigos jest gotowy.

6 komentarzy:

  1. No dobra. U nos by to nazwali: "Kapusta po gorolsku" :-)
    W międzyczasie kajś znikły, te cytowane młode kartofle :-(
    W kryzysowej kuchni PODSTAWA żywieniowa!
    To sie do zjeść, ino nie kożdy do rada (cyt. :"Dodajemy sporo chili.") tym przyprawom spoza kultury słowiańskiej! Jo jest sztandarowy anty- przykład (bo mom pysk chili wypolony) :-)
    Kapusta & koperek, TAK! To nasz kultura i moje smaki z dzieciństwa (czasem i robię i częstują).
    Kapusta to surowiec kryzysowy. A kartoszki, pożyczył Iwan Zajebajew.
    Pies

    OdpowiedzUsuń
  2. Kapustowate to "debeściaki" , jeśli komuś tarczyca nie "doskwiera". Lubię tą "rodzinkę" bo daje: odporność i zdrowie. Bigosy wszak mogą być przeróżne i wcale nie standardowe. Tyn gorolski, tyż się "wszama" :-)
    Faktem jest, iż pekińska, rzymska i inne w końcu, po ponad półwieczu komuny, docierają do nas z wolnego świata!
    Jednakowoż, mamy choćby rzepak i parę innych krewniaków kapusty "rodzimej" :-). Więc : "aż się prosi"! by coś zrobić "EXTRA" kryzysowo - rodzimego, zamiast "podpierać" się PRC!
    Nie "mój cyrk, nie moje małpy", ino aż "się prosi" by zrobić coś na prawdę kryzysowego, z tego co JEST, nie z :-( marketu (którego to słowa nie trawię), bo to na polach i działkach u nas nie rośnie!
    Mam SWOJE przepisy ("kryzysowe") w MOIM klimacie. Pycha, mnie nie zżera. Tylko chciałoby się pokibicować pierwszej lidze, nie okręgówce :-)
    Pies

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę pamiętał, jak następnym razem minę pole rzepaku :)

      Usuń
  3. Nuuu, a gdzie cukier? :-)
    Pies

    OdpowiedzUsuń
  4. Owszem, ale nie ta sfermentowana!
    W procesie kwaszenia vel kiszenia one cukry przedzierzgają się w kwasy!
    Zatem słodka, surowa/po obróbce termicznej.
    No i zasadnicza różnica! Po naszej stronie DTŚ my PŁUCZEMY, mogymy tyż gwarowo: "płuczymy" (to czysta Polszczyzna!), ale co zrobić. Pisałem już o różnicach :-) Po tamtej stronie wszystko jest na odwyrtkę, nawet taka prosta czynność związana z płukaniem :-)
    Z tym płukaniem to też bywa ciekawie. Można bowiem czasem gardło przepłukać, nawet z gorolem, byle nie popłuczynami ! :-)
    Pies

    OdpowiedzUsuń