Jest taka sieć restauracji, których zwyczajowa nazwa brzmi "Pod Złotymi Łukami". Nigdy w żadnej z nich nie jadłem, nie piłem nawet słynnych szejków, o których krążą legendy, że są wzbogacane dodatkową porcją białka, za to wiele razy załatwiałem w nich swoje potrzeby fizjologiczne.
Sieć ma kilka swoich sztandarowych produktów, które są znane na całym świecie, ale ma w ofercie również lokalne specjały. Jednym z nich jest specjalny sposób podawania frytek w Japonii, zwany Shaka Shaka, od angielskiego słowa shake - trząść. Z uwagi na sposób ich przyrządzania.
Składniki:
- ziemniaki
- przyprawy z ramenu zwanym potocznie "zupką chińską"
Wykonanie:
Ziemniaki obieramy i kroimy na frytki. Smażymy na głębokim oleju, a następnie, po odsączeniu, wkładamy do papierowej torby. Wsypujemy przyprawę i mieszamy.
To nie koniec ciekawostek z frytkami Shaka Shaka. Potrawa ta stała się tak kultowa, a jej aromat tak charakterystyczny, że powstały perfumy o zapachu frytek Shaka Shaka, w trzech różnych wersjach smakowych, w tym z pokruszonymi wodorostami. Czekam na perfumy o zapachu potu Ronalda McDonalda.

Omijam "szerokim złotym łukiem" owe "psi'bytki" a minąwszy wyję*
OdpowiedzUsuń* Jak nikt nie słyszy :-)
Nigdy też nie skorzystałem z ich WC a nawet za "przybytkiem" :-)
Do domowych frytek dodaję: sól, paprykę (ostra/słodka), oraz czasem: oregano, tymianek, majeranek.
Słyszałem od kolegów, jak to eurogeje jadają frytki z majonezem. To ich gust i preferencje. Oleju dość wpił ziemniaczek, po co dokładać kalorii?
Pies