środa, 25 października 2023

Slopper

Kuchnia z Colorado. Tamtejszy sposób podawania hamburgera. Trochę klimat „wygląda jak gówno, smakuje jeszcze lepiej”. Nie do końca wiadomo kto go wymyślił, bo kiedy go wymyślano nikt specjalnie nie zwrócił na to uwagi, a kiedy stało się to modne, już nikt o tym nie pamięta, więc można wcisnąć wszystko. Zresztą wymyślano to też mocne słowo, bo jest to po prostu burger zalany chilli, zazwyczaj zielonym, ale też czerwonym. Często dodaje się frytki i surową pokrojoną drobno cebulę. Gdzieś z boku leży bułka, ale zdarzają się też połamane krakersy.

Z tym się też wiąże jego nazwa, bo choć slopper w slangu oznacza akt seksu oralnego, gdzie strona aktywna w wyniku szybkiego i mocnego poruszania znacznie poślinionymi i ściśniętymi ustami wydaje z siebie mimowolne, przypominające dźwięk dentystycznej ssawki odgłosy, to tu nazwa raczej odwołuje do rzeczownika slop, który oznacza miazgę, paszę dla świń lub odpady kuchenne w formie półpłynnej. Zresztą tak wg. jednej z legend miał określić to konsument, stąd ta nazwa. Stąd wpis idealny w ramach antytrendu "smutne jedzenie w pracy".


Jak pisałem, może być z chilli zielonym lub czerwonym, ale ja zrobiłem zielono-czerwone, bo do czerwonego dodałem zielonych papryczek, które przywiozłem sobie z Rumunii.

Składniki:

- jakiś burger
- pomidory w puszce
- fasola czerwona w puszce
- cebula
- papryczki chili
- bułka lub chleb

Wykonanie:

Chleb kroimy w kostkę i prażymy, żeby zrobić grzanki.
Fasolę dusimy z pomidorami i papryczkami chili.
Burgera podsmażamy, polewamy sosem chili i posypujemy grzankami oraz posiekaną drobno cebulą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz