W Bawarii, czyli niemieckim odpowiedniku naszego Podhala jest taki zamek, którym zachwycił się cały świat i trafił on na listę ewentualnych cudów świata. Szerszej publiczności znany jest dzięki filmom Walta Disneya, który miał dość specyficzne podejście do Niemiec, dlatego są tacy, którzy twierdzą, że nie jest to dziełem przypadku.
Zamek jest wynikiem romantycznej mody na średniowiecze, która skupiała się mocno na legendarnych aspektach tej epoki. W wielu domach jest tak zwane man's cave. Ktoś sobie buduje takie sanktuarium, w którym czuje się dobrze. Nieważne czy robi tam mini kino, czy ustawia konsole do gier, czy robi pokój w kształcie mostka ze Star Treka. Król Bawarii Ludwig II, zwany szalonym, z uwagi, że podczas wyposażania armii pruskiej w nowoczesną broń, sam miał mocno pacyfistyczne podejście do świata, chciał sobie zbudować coś takiego, ale był bogatszy, więc zbudował rycerski zamek tak jak sobie wyobrażał zamki słuchając muzyczne baśnie Wagnera. Taki trochę hipis. W zasadzie to był jego główny problem. To, a także fakt, ze nie chciał się zjednoczyć z resztą Niemiec, spowodował, że ostatecznie skończył w okolicznym jeziorze. Zamek został, a w czasie drugiej wojny służył jako składzik skradzionych dzieł sztuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz