Najbardziej prestiżowy słownik języka hiszpańskiego, wydawany przez Real Academia Española definiuje słowo taco między innymi jako szmaciane zawiniątko, które wpycha się w otwór. Nic dziwnego, że tym terminem meksykańscy górnicy określali ładunki wybuchowe wtykane do ściany. Tym samym jedna z teorii mówi, że na samym początku to jedzenie było typowym posiłkiem robotniczym określanym jako górnicze taco. Oczywiście jego pochodzenie jest znacznie starsze, bo placki kukurydziane z kawałkami czegoś jedzono na terenach Meksyku już w starożytności. Dlatego niektórzy uważają, że nazwa odnosi się do azteckiego słowa tlahco, które może oznaczać "w połowie", co wskazywałoby na kształt. Złamane na pół, zamiast rulonów.
Tak czy siak taco było robotniczą przekąską, więc danie idealne na początek długiego weekendu.
jako składnika głównego użyłem wychodowanych na własnym pocie boczniaków, a kwestie dodatków pozostawiłem Lalo Salamance, jednemu z bohaterów serialu Zadzwoń do Saula. Choć mimo, że jestem fanem Breaking Bad, Saul nie był moją ulubioną postacią, dlatego tak ciężko było mi się przekonać do tej serii, ale kiedy zacząłem oglądać, to ucieszyłem się, że twórcy mieli na niego zupełnie inny pomysł.
Składniki:
- boczniaki
- czerwona cebula
- biała cebula
- pomidory
- czosnek
- mąka kukurydziana
- mąka pszenna
- olej
- chilli
- przyprawa do kurczaka
Wykonanie:
Do mieszanki w stosunku 1 do 1 obu mąk dodajemy tyle wody, aby powstało nam gęste, lejące się ciasto. Dodajemy trochę oleju i smażymy małe płaskie placki.
Grzyby kroimy w kostkę i podsmażamy z przyprawą do kurczaka.
Białą cebulę kroimy drobno i podsmażamy. Dodajemy pokrojone pomidory i smażymy aż się rozpadną. Doprawiamy czosnkiem i chilli. Odkładamy sos do ostygnięcia.
Na placki układamy grzyby, pokrojone w kostkę pomidory, pokrojoną w drobną kostkę cebulę i polewamy sosem. Składamy i jemy. O ile nie wsadzimy całego do gęby, to radzę nad talerzem, bo pewnie trochę wypadnie.
Nie robiłam.
OdpowiedzUsuń