czwartek, 24 grudnia 2020

Wigilia ludowa

Wigilia, czy następujący po niej dzień, to chyba najważniejsze i najstarsze święto w historii ludzkości. Z uwagi na to, że odnosi się do rozpoczęcia nowego cyklu solarnego, czyli najstarszego sposobu odmierzania długich okresów czasu, obchodzona była na długo zanim w ogóle wymyślono monoteistyczne religie, czyli zanim nazywała się wigilią Bożego Narodzenia. O jej wadze świadczy fakt, że pomimo tego, że słowo "wigilia" oznacza dzień poprzedzający jakieś święto, za każdym razem gdy mówimy "wigilia", mamy na myśli tą konkretną. 
Nic dziwnego, że jest tak głęboko zakorzeniona w tradycji, a sposobów jej obchodzenia jest około mnóstwo :)

Z uwagi na to, że interesuję się kulturą ludową, przeglądałem zeszyty naukowe sprzed 150 lat - Zbiór Wiadomości do Antropologii Krajowej. Ludzie, którzy zamieszczali w nich wyniki swojej pracy skupiali się na w miarę dokładnym opisaniu zwyczajów na możliwie precyzyjnie określonym terenie. Dlaczego precyzyjne określenie lokacji było takie ważne? Pamiętajmy, że o tym, czy ktoś był Polakiem, Czechem, czy Węgrem, decydowało to, jakiego króla był poddanym. Monarchia w Polsce skończyła się wraz z zaborami, które nie pomogły w kwestii kształtowania się tożsamości narodowej, przez co po prostu takowej nie było, a co za tym idzie ujednoliconych zwyczajów również. 

Na przykład w okolicach Pińczowa możemy się dowiedzieć, że Kartofli w tym dniu nie jeść, boby się w ciągu roku dostało wrzodów. Podczas gdy już w powiecie ropczyckim i okolicach Łukowca ziemniaki stanowiły jedną z potraw wigilijnych.

Co łączy wszystkie zwyczaje? Odwołanie do cyklu solarnego, czyli początku nowego roku, zupełnie nie przejmując się kalendarzem. W okolicy Kielc w wigiliją Bożego narodzenia wziąć należy dwanaście cebul, zdjąć z nich zwierzchnie skórki,rzędem pomieścić w miejscu spokojnem , aby ich nikt nie ruszał, równą miarę soli (najlepiej naparstek) wsypać w każdą pojedynczą skórkę, a po upływie 24 godzin zajrzeć do nich: w których naczyńkach, czyli skórkach sól roztopi się, zwilżeje, lub ułoży się w bryłki , to miesiąc, którego wyobraża taka skórka będzie wilgotnym, lub nawiedzonym od gradu. W okolicy Pińczowa Wystrzegają się używać pieprzu ( w niektórych li domach), boby cały rok gorzki był i palący jak pieprz. Do potraw tej wiecerzy używają każdego rodzaju zboża i owoców, aby przez cały rok niczego im nie zabrakło.

Ile potraw? W okolicy Kielc Żeby W domu nigdy jadła nie zabrakło powinna gospodyni jak najwięcej potraw przygotować. Pamiętajmy tylko, że dla chłopa jak najwięcej miało specyficzne znaczenie. Zasada była taka, że ilość miała być nieparzysta, tylko na najbogatszych stołach dworskich można było sobie pozwolić na 13 potraw, trochę mniej bogaci mieli 11. Dla chłopa szczytem marzeń było 9, dlatego ta właśnie liczba pojawia się najczęściej i to tylko dlatego, że uznajemy kaszę tą, czy inną jako osobne potrawy. Tu nie było szczupaka w winie :). Tylko w okolicach Stradomia potraw zastawiają 6 lub 8, uważając, aby była liczba parzysta. W okolicach Tarnobrzega z kolei istotna była liczba osób jednocześnie zasiadających przy stole. Do pośnika powinna zasiadać parzysta liczba osób, gdyż w razie przeciwnym jedna z nich musiałaby umrzeć niechybnie do roku. Natomiast w okolicach Pińczowa 9 potraw jest podkreślone dodatkowo. W niektórych miejscowościach gospodynie wiejskie w dniu tym bardzo w czas robią placek z dziewięciorga gatunku zboża i ten dają do zjedzenia krowom, abym im czarownice mleka nie odebrały.

Jak wyglądają same zwyczaje kulinarne? Przez cały dzień post. W powiecie ropczyckim cały dzień poszczą , a raczej suszą, gdyż cały pokarm stanowi najczęściej suchy kawałek chleba. Przestrzegają wszakże, aby nie jeść na dworze, bo będzie boleć gardło. Później czekają na umówiony znak.  W okolicach Pińczowa Obiad, czyli wiecerzę jedzą wieczorem, po ukazaniu się pierwszej gwiazdy na niebie. W powiecie lipowieckim obok Garwolina dawniej sąsiedzi zbierali się do jednego gospodarza na wilię, zjedli, potem wszyscy szli do drugiego, potem do trzeciego, i tak z kolei do wszystkich. Teraz zaś wszyscy u siebie.

Co jeść? Postanowiłem zebrać 9 potraw z różnych regionów. Nie mogę powiedzieć, ze odwzorowałem je wiernie, gdyż w materiałach źródłowych było mało szczegółowych informacji, dlatego momentami pozwalałem sobie na odrobinę finezji :)

Kapusta na rzadko z grzybami i kaszą jęczmienną (okolice Łukowca)

Składniki:
- kapusta
- grzyby suszone
- kasza pęczak

Wykonanie:
Kaszę ugotować razem z grzybami. Dodać pokrojonej kapusty i gotować do miękkości.

Kwaśne (okolice Sławkowa)

Nazwa ciekawa, ale nie wiem jak miało to być kwaśne :)

Składniki:
- fasola jaś
- śliwki suszone
- majeranek
- soda oczyszczona

Wykonanie:
Fasolę moczymy na noc w wodzie z łyżeczką sody oczyszczonej, wymieniamy wodę i gotujemy.
Śliwki kroimy i podsmażamy. Mieszamy z fasolą, dolewamy trochę wody oraz majeranku i dusimy, co jakiś czas mieszając.

Ziemniaki tłuczone (powiat ropczycki )

Składniki:
- ziemniaki
- cebula

Wykonanie:
Ziemniaki gotujemy i tłuczemy lekko. Polewamy olejem z podsmażoną, pokrojoną drobno cebulą.

Pasternak (okolice Łukowca)

Składniki:
- pasternak
- jakieś mleko

Wykonanie:
Pasternak obieramy, kroimy w kostkę i gotujemy do miękkości. Dodajemy trochę mleka i tłuczemy na jednolitą masę.

Barszcz z grzybami (powiat ropczycki)

Ja sobie pozwoliłem użyć do niego kiszonych buraków, bo było nawet bardzo prawdopodobne, że właśnie takowe używano, ale świeże też mogą być.

Składniki:
- kiszone buraki
- grzyby suszone

Wykonanie:
Buraki gotujemy i blendujemy na krem.
Grzyby moczymy kilka godzin. Kroimy i dodajemy do kremu z buraków razem z wodą, w której się moczyły.

Kapusta szatkowana z grochem i grzybami (okolice Stradomia)

Składniki:
- groch łuskany
- kapusta kiszona
- grzyby suszone
- soda oczyszczona

Grzyby moczymy kilka godzin w wodzie.
Groch moczymy kilka godzin w wodzie z sodą oczyszczoną. Wymieniamy wodę i gotujemy do miękkości.
Kapustę kroimy  podsmażamy z grzybami. Dodajemy miękki groch i mieszamy.

Grzyby smażone w oleju (okolice Stradomia)

Tu już sobie pozwoliłem na trochę finezji, żeby nie było zbyt nudno :) Natomiast mało prawdopodobne, żeby chłopi używali orientalnych przypraw.

Składniki:
- grzyby mrożone
- cebula
- goździki
- imbir

Wykonanie:
Grzyby odmrażamy i podsmażamy z pokrojoną w półplasterki cebulą. Dodajemy goździki i trochę imbiru, dolewając delikatnie wody. Wyciągamy goździki po całej akcji.

Susz (okolice Tarnobrzega)

To nic innego jak kompot z suszonych owoców.

Składniki:
- suszone owoce
- cukier

Wykonanie:
Owoce gotujemy, dodajemy cukru w miarę potrzeby. Ja potrzebuję :)

Placki pszenne (okolice Tarnobrzega)

Tu muszę przyznać, że miałem zagwozdkę, bo jedyna, a może aż tak duża informacja jaką miałem to: Na pieczywo placki pszenne – nie wolno ich jeść przed wieczerzą , bo od tego można umrzeć nagle. Uznałem, że te placki, to podpłomyki pieczone na blasze, gdyż jako takie łatwiej zachowują świeżość niż naleśniki. Podobnie jak to się ma z piernikami. Te pieczywo mogło spełniać rolę rytualną i służyć do łamania, tym bardziej przemawia to za podpłomykami. Skoro już byłem przy piernikach, to postanowiłem je zrobić w piernikowych kształtach używając foremek.

Składniki:
- mąka
- olej
- woda

Wykonanie:
Do mąki dodajemy oleju i tyle wody, aby mieć zbite jednolite ciasto, które następnie rozwałkowujemy i pieczemy w piekarniku, wcześniej wykrawając dziwne kształty, jak ja, bądź nie.

Jeszcze ciepłe zdjęcie na moim stoliku ze śmietnika. W tle, oczywiście "Kevin" :)


Przy czy pamiętajmy o kolejności! W pinczowskiem w wigiliją bożego narodzenia , wszędzie na końcu uczty jedzą kapustę, aby mieć szczęście do wynajdowania grzybów w lesie.

A co do picia? Na pewno nie woda! W okolicach Pińczowa W wiliją nie należy przez cały dzień pić wody, aby się w czasie żniwa pić nie chciało. No to w takim razie co? Wódkę! albo w okolicach Tarnobrzega Ci zaś, którzy wódki się „wyrzekli” piją natomiast piwo. Pamiętajmy tylko, aby w okolicach Pińczowa do karczmy po wódkę nie chodzić, takową potrzeba w wiliją wilii, czyli 23 grudnia kupić.

Czy to wszystko? A co z resztkami? W okolicach Tarnobrzega gospodyni odkłada potrosze od każdej potrawy podanej na stół i po skończonej wieczerzy dodawszy do tego kawałek opłatka zanosi do stajni i daje bydłu oraz kładą resztki jadła na cztery węgły, aby się chleb tego domu trzymał.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz