Leśny kurczak to zwyczajowa nazwa wiosennego grzyba Laetiporus sulphureus, którego polska nazwa to żółciak siarkowy. Szczęśliwie dla większości ludzi nie wygląda jak grzyb, który nadaje się do jedzenia. Nieszczęśliwie rzadki i w wąskim gronie jednak bardzo poszukiwany, gdyż zgodnie ze swoją zwyczajową nazwą jego miąższ przypomina mięso kurczaka. Postanowiłem go przyrządzić w stylu orientalnym.
Teoretycznie ten sos utożsamiany jest z Chinami. Tylko wiecie, skoro nie ma czegoś takiego jak kuchnia polska, tylko kuchnia śląska, kujawska, podkarpacka itp. to wyobraźcie sobie jak duże zróżnicowanie jest w kraju, który jest 30 razy większy. Niemniej jednak jeśli w tym kraju mówimy o kuchni chińskiej, to mamy zazwyczaj na myśli zeuropeizowaną kuchnię wietnamską, do jakiej przywykliśmy w specyficznie urządzonych barach. Jeśli przeciętny Polak dostanie do zjedzenia prawdziwą kuchnię chińską, to robi z tego powodu aferę, jak uważający się za najsłynniejszego krytyka kulinarnego zrobił w restauracji China Garden 6 lat temu :)
Dlatego powiem szczerze na ile ten sos jest poprawny i z której prowincji pochodzi, ale na pewno jest inspirowany kuchnią "chińską", na ile miałem z nią styczność :)
Składniki:
- żółciak siarkowy
Teoretycznie ten sos utożsamiany jest z Chinami. Tylko wiecie, skoro nie ma czegoś takiego jak kuchnia polska, tylko kuchnia śląska, kujawska, podkarpacka itp. to wyobraźcie sobie jak duże zróżnicowanie jest w kraju, który jest 30 razy większy. Niemniej jednak jeśli w tym kraju mówimy o kuchni chińskiej, to mamy zazwyczaj na myśli zeuropeizowaną kuchnię wietnamską, do jakiej przywykliśmy w specyficznie urządzonych barach. Jeśli przeciętny Polak dostanie do zjedzenia prawdziwą kuchnię chińską, to robi z tego powodu aferę, jak uważający się za najsłynniejszego krytyka kulinarnego zrobił w restauracji China Garden 6 lat temu :)
Dlatego powiem szczerze na ile ten sos jest poprawny i z której prowincji pochodzi, ale na pewno jest inspirowany kuchnią "chińską", na ile miałem z nią styczność :)
Składniki:
- żółciak siarkowy
- papryka słodka
- czosnek granulowany
- chilli
- imbir
- cebula
- woda z kiszonych ogórków
- ketchup
- ananas z puszki
- ananas z puszki
- mąka ziemniaczana
- ryż
Wykonanie:
Grzyby gotujemy 15 minut i kroimy w kostkę.
Podsmażamy z pokrojoną w półplasterki cebulą i przyprawami. Papryki dość sporo, z resztą radzę uważać.
Podlewamy trochę wodą z kiszonych ogórków i dodajemy ketchup w takich proporcjach, żeby uzyskać smak, który nas interesuje. Dodajemy pokrojonego ananasa, podlewamy wodą i dusimy. Dodajemy trochę mąki ziemniaczanej rozpuszczonej w zimnej wodzie i gotujemy, żeby zagęściło nam sos.
Podajemy z ryżem.
Namierzyłem dziś znów żółciaka. Ale boję się spróbować, bo:
OdpowiedzUsuń1) To w mieście i tak się zastanawiam, czy to zdrowe, żeby zrywać go w takim środowisku;
2) Nie mam 100-procentowej pewności, że to ten grzyb, albo działają jakieś blokady mentalne odbierające tę pewność;
3) W zasadzie nie wiem, jak się do tego zabrać. Wiem, jak nazbierać pieczarek w sklepie, wiem nawet jak wykręcać podgrzybki z mchu, czy wybierać kurki z piasku, ale z tym dziwadłem to nie wiedziałbym, jak sobie poradzić.
Tak więc kusisz kolejnym przepisem, a ja hamletyzuję i w końcu ktoś mi tego grzyba podpierdzieli. ;-]
Z punktem drugim, a właściwie drugą częścią punktu drugiego mam mały problem do dziś :) Z miastem nie ma problemów, a przynajmniej nie większych niż uprawy owoców i warzyw wzdłuż szos czy autostrad :) Grzyba urywamy, albo ucinamy, a najlepiej urywamy i odcinamy kawałki kory.
UsuńOooo, bardzo ciekawy pomysł na sos, warty spróbowania.
OdpowiedzUsuń