Z okazji Międzynarodowego Dnia Potraw Pikantnych, wypadającego 16 stycznia, przepis na który natrafiłem przez przypadek - smoczy makaron. Szukałem jakiejś genezy tej nazwy. Znalazłem tylko jedną informację, że zawdzięcza ją kolorowi czerwonemu i temu, że jest pikantny. Gdzieś tam znalazłem jeszcze informację na temat rodzaju makaronu, jakim jest smocza broda, czyli takie cieńsze nitki, wobec powyższego starałem się dobrać możliwie podobny.
Generalnie smok nie kojarzy nam się z niczym dobrym. Co prawda w mitach słowiańskich smok ma raczej dobre zabarwienie. W nordyckich już nieco gorzej. W greckich służą głównie do pilnowania, czyli należy się ich bać. Na marginesie, jeden z nich nawet pilnuje jabłek, co brzmi znajomo :) Niemniej jednak żyjemy obecnie w strefie wpływów mitów chrześcijańskich, a już pierwszy z nich przedstawia węża jako symbol zła. Nie wspominając o słynnym motywie legendy o św. Jerzym. Stąd określenia "gad" i "gadzina" nie są uznawane za miłe :)
Natomiast samo danie pochodzi z wschodniej Azji, gdzie w przeciwieństwie do tej zachodniej, smok jest symbolem mądrości i jest raczej pozytywną postacią. Celowo używam słowa postać, bo jest trochę uczłowieczony.
Natomiast samo danie pochodzi z wschodniej Azji, gdzie w przeciwieństwie do tej zachodniej, smok jest symbolem mądrości i jest raczej pozytywną postacią. Celowo używam słowa postać, bo jest trochę uczłowieczony.
Składniki:
- makaron spaghetti
- cebula czerwona
- koncentrat pomidorowy
- chilli
Wykonanie:
Cebulę kroimy w plasterki i smażymy. Dodajemy koncentratu pomidorowego i chilli, regulując gęstość wodą. Dodajemy ugotowany makaron i chwilę smażymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz