wtorek, 12 grudnia 2017

Bagel z latkes

Ostatnio przy okazji odwiedzin w barach szybkiej obsługi z jedzeniem, które nie chce uchodzić za śmieciowe, zauważyłem pozycję w menu o nazwie bajgiel. Cóż to takiego? To taka kanapka z bułki, tyle, ze bułka ma w centralnym miejscu dziurkę prowadzącą na wylot. Czemu służy dziurka w bułce? Poza perwersyjnymi zastosowaniami dla zdesperowanych, służy do tego, żeby sprzedać bułkę drożej. I to nawet 4 razy. Najlepiej więc wyjdziecie na tym, jak zrobicie dziurkę sobie sami.
Sama nazwa bajgiel to też nie taka prosta sprawa. Podobno została wymyślona w Krakowie około 400 lat temu przez zamieszkujących te tereny Żydów aszkenazyjskich. Tylko, że 400 lat to kupa czasu i na podstawie pierwotnego przepisu powstały nowe, których nazwa brzmi ciut inaczej - bagel.
Mówi się, że bajgiel to produkt formowany ręcznie, podczas gdy bagel jest robiony maszynowo. Ten pierwszy jest robiony według tradycyjnej receptury, jego skórka jest jednolita, gładka i lekko błyszcząca, a ten drugi to już fantazja piekarza. Kiedy kupicie bułkę, raczej będzie ona przypominała bagla.
Latkes to żydowskie placki ziemniaczane, które jedzą z okazji święta Chanuka. Oczywiście mówimy o tych Żydach typowych dla naszego regionu. Pozostałe grupy mają inne, typowe dla swojego regionu, przysmaki. Właściwie to święta religijne pochodzenia żydowskiego niespecjalnie mnie interesują, poza tymi, które obchodzę od dziecka, jak większość osób w tym kraju, ale kuchnia żydowska to już zupełnie inna sprawa. Nie ukrywam, że chciałbym zgłębić tajniki takowej, a konkretnie tego, co jedzono w biednych rodzinach, bo tego nie dowiem się z karty dań przygotowanej dla bogatych turystów na krakowskim Kazimierzu. Niestety wydarzenia ostatnich kilkudziesięciu lat spowodowały, że ewentualnych osób, które mogłyby to przekazać jest bardzo mało.
Jedną z ciekawszych opcji jedzenia placków ziemniaczanych to z dodatkiem jabłek i śmietany. Śmietana nie bardzo pasuje do fast-foodu, dlatego zrobiłem łudząco podobny sos z ziaren słonecznika, tyle, że gęstszy i znacznie lepiej się zachowujący w kontaktach z gorącym plackiem.

Bagel to dobra opcja do zjedzenia w pracy. Do transportu idealnie nadaje się pojemnik po płytach CD typu cake :) Taki branżowy lifehack. Zwykłej bułki tam nie wsadzicie bo Wam ten kijek będzie przeszkadzał.

Składniki:
- bułka (najlepiej czymś posypana)
- ziemniaki
- mąka
- słonecznik łuskany
- olej
- jabłko


Słonecznik zalewamy wrzątkiem. Po godzinie miksujemy go z małą ilością oleju i wodą, którą regulujemy gęstość naszego sosu. Doprawiamy szczyptą soli.
Ziemniaki obieramy i trzemy na tarce o drobnych oczkach, Dodajemy trochę mąki i formujemy placki, które smażymy na patelni.
Jabłka obieramy i trzemy na tarce o grubych oczkach, a następnie mieszamy z sosem słonecznikowym.
W bułce robimy dziurkę, najlepiej kieliszkiem. Przekrajamy na pół i wsadzamy do niej placek ziemniaczany, najlepiej również z dziurką. Uzupełniamy naszym sosem jabłkowo-słonecznikowym.

2 komentarze:

  1. Komentarz niby ..."ni z gruchy, ni z pietruchy...", ale a'propos. Swego czasu, w jakimś czasopiśmie, przeczytałem felieton ś. p.Piotra Bikonta, w którym podał przepis na bardzo smaczną kanapkę z ziemniakami. Kanapkę z chleba, majonezu i plastrów ziemniaka, ugotowanego wcześniej "w mundurku". Wypróbowałem z razowym chlebem i majonezem "Kieleckim". Nadzwyczaj dobre! Może to jakaś wariacja na temat...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wariacji na temat ziemniaków w bułce miałem kilka, najfajniejsza to vada pav, ale plaster, np. w towarzystwie cukinii, może być ciekawy.

      Usuń