Ostatnio przy okazji rankingu na najciekawsze uliczne dania, wśród których jest też grillowany oscypek, dowiedziałem się o istnieniu bardzo ciekawego szwedzkiego dania jakim jest Tunnbrödsrulle. To taki jakby hot-dog, ale w tradycyjnym wydaniu, bo z jednej strony podany w konfiguracji, do której w tej części świata jesteśmy przyzwyczajeni czyli ziemniaki plus warzywa, ewentualnie inne dodatki, a po drugie Tunnbröd, płaski chleb, używany do tego dania, to jedna z najstarszych form pożywienia. Znana zresztą na całym świecie. Szwedzi są w ogóle bardzo tradycyjni, czego przykładem jest jedno z najważniejszych dla nich świąt - Midsommar, czyli pogańska tradycja, która nie poddała się wpływom religii nowożytnych. Obchodzone jest w najbliższy najdłuższej nocy w roku weekend.
Na przygotowanie tego dania złożyło się kilka czynników:
- sam pomysł jest bardzo ciekawy
- jest środek sezonu grillowego
- jak widać na załączonym obrazku, na działce urosła sałata
- jest to dobry sposób na wykorzystanie ziemniaków, które pozostały z obiadu
- ze względu na małą popularność tych języków w Polsce, skandynawskie dania mają bardzo egzotyczne nazwy (Swoją drogą, ostatnio, podczas imprezy, dowiedziałem się od Szwedów, że całkiem dobrze to wymawiam. Znacznie lepiej niż oni Grzegorz Brzęczyszczykiewicz :) )
Jedyne co musimy wcześniej przygotować, to placki. Ja zrobiłem mocno przysmażone naleśniki, a właściwie przypieczone, bo zasadniczo smażenie odbywa się na tłuszczu, a na mojej patelni takowego nie było :)
składniki:
- jakieś parówki
- mąka
- woda
- ugotowane ziemniaki
- musztarda
- ketchup
- cebula
- sałata
Wykonanie:
Z mąki i wody robimy ciasto naleśnikowe, z którego następnie smażymy cienkie duże placki. Ważne żeby były mocno przysmażone.
Ziemniaki ugniatamy z małą ilością wody i musztardy.
Cebulę i parówki przypiekamy na grillu.
Do środka naleśnika kładziemy najpierw pogniecione ziemniaki, na to parówki oraz cebulę, przyozdabiamy pokrojoną sałatą i polewamy ketchupem. Zwijamy w rulon i możemy zawinąć dół w folię aluminiową żeby nam się nie rozpadło. A nawet jest to wskazane :)
Wow, bardzo interesujące, mimo, że nie mogę nawet wymówić nazwy to chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńCiekawe danie. Dziękuję za dodanie do akcji. Jutro w końcu ukaże się jej podsumowanie.
OdpowiedzUsuń