Kolejny oryginalny przepis z czasów wielkiego kryzysu. O samym kryzysie, w miarę dokładnie pisałem tutaj, jak ktoś chce sobie poczytać więcej na ten temat to niech kliknie w tamten link. Dziś skupię się na konkretnym daniu. Miało być remedium na problemy z głodem w tym okresie, a odpowiednią rekomendacją miały być słowa Eleanor Roosevelt, która je promowała, a która była żoną ówczesnego prezydenta Franklina Delano Roosevelta, który później otrzymał pieszczotliwy przydomek Rusvelt :)
Składniki:
- makaron spaghetti
- marchewka
- mąka
- margaryna
- jakieś mleko
Wykonanie:
Makaron przegotowujemy, a konkretnie gotujemy go 25 minut.
Marchewkę gotujemy do miękkości. Osobno rozpuszczamy na patelni margarynę i dosypujemy mąki i mieszamy tworząc zasmażkę. Dolewamy wody po marchewce i mleka, ciągle mieszając, aby zrobił się nam gęsty sos. Dodajemy marchwi i mieszamy. Wkładamy wszystko do żaroodpornego naczynia i zapiekamy w piekarniku nastawionym na temperaturę 180 stopni przez 15 minut.
Makaron gotowany 25 minut nie ma racji bytu bo będzie breja.
OdpowiedzUsuńNie, wyjdzie to co na zdjęciu. Może zależy od jakości makaronu. Ja użyłem najtańszego :)
UsuńJak wyżej: 25 minut dla makaronu do późniejszej zapiekanki?! I to zapiekanki z (prawie)beszamelowym sosem?! Wyjdzie breja niezjadliwa i bezkształtna. Nie wierzę, że na zdjęciu to ta potrawa przygotowana według powyższego przepisu. Za "komuny" istniał tzw. makaron fabryczny, który, według przepisu na opakowaniu, należało gotować 20-25 minut, ale współczesne makarony, nawet z semoliny, po tym czasie są rozmiękłe i do niczego się nie nadadzą, tym bardziej do zapiekanki:(
OdpowiedzUsuńPoważnie leciałem według przepisu. Al dente to nie był, ale tez się nie rozgotował. Może dlatego, że był to najtańszy makaron natywnej marki pewnej sieci marketów ;)
Usuń