wtorek, 3 marca 2015

Mamałyga czoskowa czyli co ma wspólnego Dracula z Greyem

Właściwie to chodzi o Jamesa V. Harta, ale Francis Ford Coppola lepiej wygląda :)
Zacznijmy może od początku.
Był sobie kiedyś taki gość jak Wład III Palownik, który swój przydomek zyskał z tego samego powodu, co Renfri Dzierzba w Wiedźminie.  Co prawda w Rumunii jest bohaterem narodowym, ale świat usłyszał o nim dopiero za sprawą Brama Stokera, który w 1897 roku opublikował swoją powieść Dracula. My, pomimo jego rzekomych polskich korzeniach, również :) Stoker w Transylwanii nigdy nie był, ale usłyszał sporo legend ludowych uosabiających strach przed knowaniami arystokratów przekazanych mu przez podróżników i na ich podstawie napisał najsłynniejszą książkę o wampirach w dziejach.
O motywach postępowania Draculi wiemy niewiele, bo książka to tylko zapis dzienników bohaterów mających z nim styczność. Wiemy tylko tyle, że wampir to istota której jedynym motorem napędowym jest zaspokajanie swojego głodu. Opisany jest jako twór, którego działania wypływają z egoizmu, ogranicza się do realizacji jednego celu.
Z racji tego, że książka została napisana dość specyficznie, choć dialogów jest i tak więcej niż w Zew Cthulhu, powstała specjalna wersja dla opornych, mocno okrojona, aby ci co nie lubią czytać też zapoznali się z tą historią. Nie dość, że przypomina streszczenie lektury to jeszcze nie ma wielu, kluczowych postaci, w tym profesora Van Helsinga.
Dla osób, którym czytanie idzie jeszcze gorzej nakręcono film, który w tytule ma opis, że jest na podstawie książki. 
I tu dochodzimy do sedna tematu.  W nowym dziele pojawia się niesamowicie irytująca postać grana przez Winonę Ryder (mimo całej mojej sympatii do tej aktorki), która nie wie czego chce, albo chce, a nie może :) (wiem, że już widać podobieństwo do kobiety zafascynowanej księciem z bajki, ale to jeszcze nie o to chodzi:)) Jedyny plus, to że Van Helsing wyzbył się swoich dobrych manier i jest nieco szalony. To, że z Lucy zrobili nimfomankę to akurat rozumiem, bo film się lepiej sprzedał :) 
Ale NAJWAŻNIEJSZE: książkowy drapieżnik, którego jedynym sensem życia było zabijanie w celu zaspokojenia własnego głodu nagle stał się romantykiem. Masakra! Od tej chwili dziękujemy scenarzyście, mimo, że z jakiegoś powodu za twórcę filmu uważa się tylko reżysera, za nowy wizerunek wampira, który dał podwaliny dla takich "hitów" jak Zmierzch.
No i doszliśmy do sedna. Nie byłoby 50 Twarzy Greya bez Zmierzchu. To właśnie wampirami-romantykami była zafascynowana autorka książki o skrzywdzonym biznesmenie. Postanowiła pisać fikcyjne opowiadania o bohaterach sagi, będąc prawdopodobnie najstarszą użytkowniczką forum. Z czasem trochę je przerobiła i wydała w formie książki. 

Z tej okazji danie, które pojawiło się w książce:

Na śniadanie znów była papryka, rodzaj kleiku z kukurydzianej mąki, który nazywają tu „mamałygą”

Z tej okazji mocno przyprawione warzywem, "którego zapach wodę Lety przypomina, a jeszcze i tę z fontanny młodości, co jej na Florydzie konkwistadorzy szukali, a którą znaleźli jak. już dla nich za późno było."
Do tego polane krwistym sosem :)

Składniki:
- szklanka mąki kukurydzianej
- 2 szklanki wody
- łyżka margaryny
- 4 ząbki czosnku
- ketchup


Wykonanie:
Wodę gotujemy i rozpuszczamy w niej łyżkę margaryny. Czosnek obieramy, wyciskamy/drobno kroimy i wrzucamy do gotującej się wody. Dodajemy powoli mąkę kukurydzianą i mocno mieszamy, żeby nie zrobiły nam się grudki. Sugeruję zdjąć na chwilę z gazu. Gotujemy i mieszamy aż zgęstnieje. Wlewamy masę do wysmarowanego tłuszczem pojemnika o dowolnym kształcie i czekamy aż ostygnie. Możemy też zapiec w piekarniku. Możemy też kroić po wystygnięciu i smażyć lub grillować plastry. Smakuje z ketchupem :)

2 komentarze:

  1. Może to i prawda, że scenarzysta nadużył postaci Draculi, nadając jej ludzkie, piękne uczucia. Ale i tak uważam, że powstał dobry film, który o niebo przewyższa dzisiejsze bajki dla nastolatków. Mimo jego niedociągnięć i, czasami, niekonsekwencji. Daleki jestem od deifikowania reżyserów, ale Coppola jest dość wysoko. Nawet mimo potknięć.
    Mamałyga- palce lizać. Co to za ciemne punkty na zdjęciu? Grzyby, pieprz? Byłoby smaczniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam Coppola ma zasługi, których mu nic nie zabierze, vide, Czas Apokalipsy, bo pomimo, że jestem fanem kina, jakoś nigdy do mnie trylogia Ojca Chrzestnego nie przemówiła. Dracula artystycznie też poprawny. Poza Miną, która mnie wk......ła :) Wiadomo, że przez to film był inny i ciekawszy, bo takie romansidła się lepiej sprzedają niż polowanie na grubego zwierza. Pewnie nikt wtedy nie przewidział do jakiego kataklizmu doprowadzi to przełamanie konwencji.
      Najlepsze jest to, ze wcześniej było to już w Nosferatu, ale oficjalnie to nie było o Draculi :)
      Te kropki to przyprawy. Jak napisałem w stopce, to każdego indywidualna sprawa i każdy dodaje wedle uznania ;)

      Usuń