poniedziałek, 2 marca 2015

Bubble and squeak - od wiktoriańskiego Monty Pythona po przepis kryzysowy

Brytyjskie danie, które swoją nazwę zawdzięcza głównie odgłosom powstałym podczas przygotowania. Dlatego wersja w formie kotletów, która kiedyś widziałem nie będzie b&s, bo nie wydaje takich odgłosów.
bubble - bulgotać
squeak - piszczeć
Już sama nazwa wymyślona w XVIII wieku jest humorystyczna. Pewnie dlatego,  pierwsze wzmianki o tym daniu pojawiały się w czasopismach satyrycznych, pisane między innymi przez twórców zrzeszonych w Klubie Nonsensu. Zresztą nie tylko. Był to ogólnie wdzięczny temat utworów satyrycznych.
Początkowo danie składało się głównie z zimnego mięsa pomieszanego z warzywami, gdzie jeszcze w wydanej w 1890 roku w Encyclopedia of Practical Cookery Theodore Garrett pisał o tym daniu jako "ulubione domowe réchauffee z zimnego mięsa i warzyw, różnorodnie komponowane, zgodnie z fantazją oraz tym jakie materiały mamy pod ręką". Pewnie dlatego około 50 lat później danie, zgodnie z tą częścią definicji która mówiła o tym co mamy pod ręką, ewoluowało do postaci znanej obecnie. O dostępności materiału kulinarnego w tym "ciekawym" okresie pisałem już tutaj przy okazji przepisu na Lord Woolton Pie
W każdym razie poza tym, że sama idea się nie zmieniła, czyli bierzemy co nam zostało z niedzielnego obiadu, to jednak głównym składnikiem stały się ziemniaki i kapusta. Reszta w zależności od tego co dokładnie było w niedzielę. 
Tak oto każda szanująca się polska stołówka ma w niedzielę Pieczeń Rzymską, a każdy szanujący się brytyjski dom ma w poniedziałek bubble and squeak :)

Składniki:
 - ugotowane ziemniaki z poprzedniego dnia
 - kapusta - najlepiej też ugotowana :) w moim przypadku to co zostało z zasmażanej
 - trochę mąki
 - inne :)


Wykonanie:
Jeśli mamy kapustę w formie główki, to szatkujemy i doprowadzamy do takiej miękkości jaka będzie dla nas zadowalająca pamiętając, że w placku nie zmięknie nam w ogóle więc musimy efekt uzyskać przed przygotowaniem dania. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby była surowa. Ja miałem zasmażaną kapustę z dnia poprzedniego. Ziemniaki ugniatamy i mieszamy z kapustą i czymkolwiek tam mamy. Tylko z rozsądkiem, aby placek był w miarę zwarty. Możemy dodać trochę mąki. Formujemy duży placek i wrzucamy go na patelnię. Smażymy z obu stron. Proponuję, przy przekładaniu na drugą stronę pomóc sobie talerzem. Kładziemy placek upieczoną stroną na talerz, przykładamy patelnię do góry nogami i obracamy razem z talerzem. Oczywiście sztuczka nie jest polecana przy dużej ilości oleju na patelni :)

2 komentarze: