niedziela, 8 lutego 2015

Polska pita z polskim hummusem i polskimi oliwkami :)

Arabskie danie w polskim wydaniu. Przykładów spolszczonych dań mieliśmy wiele. Sushi, którego Japończycy nie biorą do ust, pizza z farszem z podsmażanej cebuli i koncentratu pomidorowego (można jeszcze taką dostać w Słupsku na Wojska Polskiego :) ).  W czasach PRL-u powstawały nawet dania kuchni chińskiej z ograniczonych produktów dostępnych wtedy w naszym kraju. W tej sytuacji moje danie jest w pełni uzasadnione :)
Jako pity użyłem tradycyjnego naleśnika, hummus zrobiłem z powszechnego u nas grochu, a oliwki według XIX wiecznej receptury z niedojrzałych śliwek.

Składniki:

Oliwki:
- zielone śliwki mirabelki
- woda
- sól
- olej

Hummus
- groch łuskany
- musztarda

Pita
- mąka
- woda
- olej


Wykonanie:
Oliwki musimy przygotować dużo wcześniej. Co najmniej miesiąc. Zbieramy zielone śliwki, myjemy, wrzucamy do słoika, zalewamy mocno słoną wodą (200g na litr) zostawiając trochę miejsca, które uzupełniamy olejem. Po miesiącu, a najlepiej po półtora są już zdatne do jedzenia. Spokojnie można wrzucać do nich jakieś dodatki np. czosnek, chilli itp.
Groch moczymy kilka godzin. Odlewamy wodę, dolewamy nowej i gotujemy do miękkości. Miksujemy i doprawiamy musztardą.
Wodę mieszamy z mąką, aby powstało nam lejące się ciasto. Dolewamy trochę oleju i smażymy płaskie naleśniki.
Do naleśnika dodajemy nasz hummus i podajemy z oliwkami. 
Informacja dla przezwyczajonych do amerykańskich standardów: UWAGA NA PESTKI! :)

3 komentarze:

  1. Ciężko w lutym o zielone mirabelki, ale inspiracja- palce lizać. Już wpisuję do realizacji z wielką ciekawością i jęzorem po kolana. Wyglądają naprawdę na oliwki! Hummus z grochu też fajny- cieciorka też strączkowa, reszta to przyprawy. Ot, inna strefa geograficzna. A i naleśniki, jako placki, to też rodzaj chleba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, zgodnie z tzw. geografią smaku, nawet dokładnie, zdawać by się mogło, odwzorowane potrawy i tak smakują inaczej w naszej strefie. Co do śliwek, to polecam na wakacje. Sam narobiłem sporo słoików, nie będąc pewny czy wyjdą, ale wiedziałem, że zimą już nie będzie.

      Usuń
  2. Odniosę się jeno do "polskich oliwek".
    Przed ostatnią wojną (jaruzelską pomijam) przy każdym dworze rósł dereń, z którego nie tylko chwaloną przez myśliwych dereniówkę czyniono! Ale i one "polskie oliwki" z zielonych, niedojrzałych owoców. Jedno i drugie było "PAŃSKIE" więc swołoczy spod czerwonego sztandaru ideologicznie nie "pasilo" :-) W walce z: kościołem, tradycją, prawdą, oberwała i kuchnia!

    W "walce o pokój" powstał największy ARSENAŁ JĄDROWY, który realnie nadal zagraża całej ludzkości (samym rusom TEŻ !!!) :-(

    Ktoś zapyta: "co to ma wspólnego z oliwkami?"
    Ma, kolor OLIWKOWY, to ulubiony wśród wielu armii :-)
    Pies

    OdpowiedzUsuń