sobota, 24 stycznia 2015

Pańczkraut

Akcje to inspiracje, a od jakiegoś czasu mówi się głównie o trzech rzeczach. Pigułce blokującej zajście w ciąże, franku szwajcarskim oraz górnikach. To pierwsze inspiruje mnie do spędzenia czasu w kuchni, ale na pewno nie na gotowaniu, szwajcarska inspiracja była tutaj, za to w związku z trzecim, danie kuchni śląskiej. Oczywiście co do górników to ja, jako ekonomista, mam również własne zdanie na ten temat, ale nie będę tu zaśmiecał bloga kulinarnego, bo już widzę tutaj rzesze bezkarnych anonimowych domorosłych "ekonomistów" piszących bezsensowne komentarze. Jak ktoś bardzo chce, to kanałem prywatnym. Mogę tylko powiedzieć, że zamiast dawać się podpuszczać jednej czy drugiej stronie polecam posłuchać debaty ekspertów, ale nie rządowych czy związkowych tylko naukowych :)
Przejdźmy zatem do tematu. Kuchnia śląska to nudne weekendy. W sobotę mielone, a w niedzielę rolada z kluskami śląskimi i czerwoną kapustą. Za to w tygodniu mamy dowolność. Możemy wybrać z całej gamy tanich pożywnych dań. Takie danie miało wyżywić ciężko pracującego człowieka, w warunkach ograniczonych zasobów. Tutaj wszystko musi być praktyczne nawet sztuka. I nie prawda, że tu jedzą węgiel. Węgiel dodają, ale do cukierków.
Danie figuruje na liście produktów chronionych więc moja kryzysowa wersja, nie do końca identyczna, więc jeśli ktoś się będzie burzył to możemy równie dobrze posłużyć się inną nazwą jak pańćkraut, ciapkraut, ciaper kapusta, ciapkapusta czy typowe dla opolskiej prowincji kartofelkraut albo w końcu ziemniaki z kapustą kiszoną :)

Składniki:
- ziemniaki
- kapusta kiszona
- cebula
- mąka


Wykonanie:
Cebulę kroimy w drobną kostkę i przysmażamy. Kapustę kroimy, wrzucamy na patelnię, dolewamy trochę wody i dusimy pod przykryciem aż zmięknie. Ziemniaki obieramy i gotujemy do miękkości. Ugotowane ziemniaki traktujemy tłuczkiem, a następnie mieszamy z kapustą, cebulą i małą ilością mąki.
noclegi

6 komentarzy:

  1. Czy po dodaniu na końcu mąki potrawę należy jeszcze gotować (aby straciła "surowy" smak mąki), czy dogotuje się sama. I ta "mała ilość"- chodzi o zagęszczenie potrawy, czy dosmaczenie? Czy też "dokalorycznienie"?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta mała ilość to była tutaj łyżka. Chodzi o zagęszczenie, a właściwie o doprowadzenie do konsystencji jednolitej. Moim zdaniem jeśli doda się ją do gorącego to wystarczy, ale można lekko przysmażyć jeszcze chwilę.

      Usuń
  2. Mmm, pychota :) na pewno wypróbuję!

    Zapraszam do siebie! Dzisiaj propozycja pysznego śniadania - jajka w pomidorach!

    www.paczekwkuchni.blogspot.com

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. moja mama nigdy do panczkrautu nie dodawała mąki a w bogatszej wersji cebulę smażyła z boczkiem- wtedy potrawa nabiera swoistego aromatu. Panczkraut najlepiej smakuje następnego dnia, kiedy się "przeżere". A jak spróbujecie podsmażonego- to już niebo jest blisko...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas w domu się zapiekało w foremkach, aż do momentu jak na górze pojawiła się lekko brązowa "skórka".

    OdpowiedzUsuń