Bywają plusy tego, że pada deszcz. Jednym z nich jest wysyp grzybów. Chciałbym się bardzo pochwalić, że zebrałem je sam do czego zawsze zachęcam, ale nie zrobię tego gdyż kupiłem je od pewnej starszej pani w chuście na głowie w okolicach targowiska, nie pytając o certyfikat i jednocześnie ufając własnej znajomości tego gatunku. Choć wielką znajomością nie trzeba było się wykazywać gdyż pomimo powszechnie panującej legendzie nie ma grzyba podobnego do kani :) Za całą reklamówkę dałem 5 zł i były to bardzo dobrze wydane pieniądze. Zarówno pod kątem przedmiotu jak i podmiotu :)
Składniki:
- czubajka kania
- mąka
- piwo - zasadniczo najtańsze się nada, ale zachowajmy odrobinę godności i wybierzmy coś bardziej przypominające piwo :)
Wykonanie:
Kapelusze lekko solimy, żeby puściły trochę soku. Przygotowujemy ciasto. Mieszamy mąkę z piwem i przyprawiamy. Ciasto powinno być gęste, ale lejące. Tak, żeby kapelusze dało się w nich swobodnie zamoczyć, ale żeby nie spływało z nich za bardzo. Moczymy kapelusze i smażymy z dwóch stron na oleju znajdującym się na patelni.
Dziękuję za dołączenie do akcji :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń