Jeżeli przyjmiemy założenie, że w mielonce znajduje się sporo mięsa, to może ona okazać się równie dobrym materiałem na przygotowanie tego dania jak schab.
Składniki:
- tania mielonka
- ogórek kiszony
- marchewka
Wykonanie:
Ogórek i marchewkę kroimy w paski. Marchewkę lekko podgotowujemy. Mielonkę kroimy na plastry ok 1 cm grubości. Na każdy plaster kładziemy paski z warzyw, zawijamy i związujemy nitką. Teraz możemy, albo podsmażyć na patelni, a potem poddusić w jakimś sosie, albo włożyć do żaroodpornego naczynia i zapiec.

Witam bardzo serdecznie :) Przyznaję że trafiłam tutaj zupełnie przypadkowo, klikając na kolejne linki :)) Przeglądam bloga i jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem, zarówno tematyki jak i sposobu przedstawienia (zdjęcia i opisy!). Dodając jeszcze do tego wszystkiego mężczyznę, wychodzi mi bardzo nietypowa mieszanka, jak najbardziej pikantna ;)Pozdrawiam gorąco w ten zimowy poranek. Roksana
OdpowiedzUsuńPikantna, hmmm, nie zaprzeczam ;) Gorące pozdrowienia na zimowe poranki jak znalazł. Dziękuję i pozdrawiam równie gorąco.
OdpowiedzUsuńHmm... mielonka (spam, spam, spam, spam! :D )
OdpowiedzUsuńZdjecia budza moje wewnetrzne FUJ. Wartosc odzywcza tych niby dan jest tak niska ze chyba predzej anemii dostaniesz niz zaoszczedzisz... I prosze, nadawaj swoje NOWE nazwy potrawom ktore przygotowujesz, bo nazywanie mielonki zrazami to wolanie o piorun z niebios, o strogonowie z parowek nie wspominam nawet bo przykro. Strach pomyslec co bedzie nastepne, ostrygi ze sledzi?
OdpowiedzUsuńMusisz mieć jakieś zapędy masochistyczne gdyż pomimo "fuj" co najmniej od wczoraj tu zaglądasz :) Jakie to prawdziwe zrazy? :)
OdpowiedzUsuńCo do komentowania wartości odżywczych to bym się tak nie rozpędzał, bo wg najnowszej piramidki podstawą są zboża (vide mąka), choć to się zmienia co jakiś czas:)
Ostrygi ze śledzi hmm, moja wyobraźnia nie sięga tak daleko :) Poza tym ostrygi to składnik a nie sposób przyrządzania.
Po pierwsze, pierwszy anonimowy komentarz to nie ode mnie (sprawdz IP dla pewnosci). Po drugie, jak cos komentuje to wracam po odpowiedz. Prawdziwe zrazy to zrobione z mięsa, jakbys nie pamietal co to mieso to tutaj link: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zrazy
OdpowiedzUsuńPiramidka ktorej sie tak klaniasz to chyba z epoki zimnej wojny, bo aktualnie podstawe stanowia warzywa i owoce. Co do zajecia, radze wrocic do ekonomii, w kuchni zaden z Ciebie pozytek.
"potrawa z kawałków mięsa lub mięsa mielonego, podsmażanego i duszonego z dodatkiem warzyw i przypraw"
OdpowiedzUsuńCzyli warunki spełnione, nawet jeśli w mielonce nie ma mięsa tylko papier toaletowy to działałem w dobrej wierze:)
Piramidka, ta nowa, proponowana m.in. przez ONZ, jest dla amerykanów i im podobnych:) Myślą, że jak zaczną dzieciaki karmić tylko warzywami, to zrekompensuje im to brak ruchu, bo od komputerów i tak ich nie odciągną :) Za czasów wspominanej zimnej wojny takich problemów z otyłością nie było, ciekawe czemu?
Co do rad, masz do nich prawo o ile, tak jak tutaj, wyrażasz je kulturalnie, bo w końcu jest możliwość komentowania. Chciałoby się rzec "psy szczekają, karawana idzie dalej", ale dużo lepiej powołać się na statystykę.
Za czasow zimnej wojny na polkach w sklepach stal ocet li tylko. Wspolczuje jedynie ze omija Cie przyjemnosc plynaca z jedzenia. Zatem, szerokiej drogi do anemii karawano, smacznego papieru toaletowego polanego stopiona margaryna, wszak de gustibus non est disputandum.
OdpowiedzUsuń"Bitwa pod mielonką!" (oczywiście o mielonkę).
OdpowiedzUsuńNa wstępie zaznaczone było: "tania mielonka", no bo kuchnia kryzysowa :-)
Z jakością mielonki różnie bywa, szczególnie zaś tej taniej. Nikt chyba nie zachwala produktów II lub III gat.? No ale jednak ludzie kupują!
Jeśli: kuchnia kryzysowa, to surowiec usprawiedliwiony i próby jego zagospodarowania.
Moje słuszne obawy jednak budzi słowo TANIA. Może za tym iść duża ilość tłuszczu i wody (związanej żelatyną). Pod wpływem temperatury może nam się wszystko rozpłynąć :-(
Mielonkę jadam z konserwy, takiej na wagę nie kupuję ale czasem jeść MUSIAŁEM.
W kryzysowej kuchni nic się nie zmarnuje, jak się mielonka rozpłynie, to będzie inna potrawa. Ino ta NITKA z niedoszłej rolady wyjąć trza! :-)
Terozki tyn "szajspapier" we jedzyniu :
Za tow. Edwarda często słyszałem, że "walą" papier toaletowy do pasztetowej. Faktem jest iż szara była i pamiętam też wierszyk:
"Nie ma szynki, nie ma serka, nie lubimy wujka Gierka! A za ten pasztecik podpalimy komitecik!"
Mimo to, jadało się tą "szarą" pasztetową i PRL jakoś "się kręcił" :-)
Później wszak było gorzej!
Pies