wtorek, 26 października 2010

Dynia z ryżem

Zbieżność daty pojawienia się owego przepisu z dniem 30 października jest czysto przypadkowa.Wynika ona z powszechnego dostępu do głównego składnika. Autor jest zdania, że wystarczająco sparodiowane zostało święto zmarłych w dotychczasowym wykonaniu, żeby trzeba je było dodatkowo parodiować. Jednocześnie wyraża obawy z powodu zjawiska przejmowania przez ludzi żyjących w kraju o tak bogatej tradycji zwyczajów z kraju, który tradycji w ogóle nie posiada. Także, dzieciaki, nie wyskakujcie mi z żadnym psikusem, bo nie wyczuję żartu. Po słodycze zapraszam w okresie świąt :)

Składniki:
- ryż
- dynia
- mleko
- rodzynki
Wykonanie:
Ryż ugotować. Dynię pokroić w kostkę i ugotować w mleku. Dodać rodzynek i poczekać aż nasiąkną. Odlać mleko i wymieszać resztę z ryżem. Można to przyrządzić na wiele sposobów. Dynie można podać trochę twardą, albo rozgotować. To samo ze smakiem. Tradycyjnie słony lub jak ja, słodki i pikantny.

2 komentarze:

  1. Ja najbardziej lubię placki z dyni, ale w sumie można spróbować i tak.. ja bym pewnie dorzuciła cynamonu, chilli, ale nie wiem jak to z rodzynkami?

    Co do święta... osobiście nie wiem czy broniłabym tradycji chrześcijańskich z takim przekonaniem. Podoba mi się jak to święto obchodzi się np. w Meksyku. Nie wiem też, czy krytyka tzw. halloween jest słuszna. Kultura powstaje poprzez to, że się przejmuje od innych kultur i krajów nowe tradycje... i chyba nie jest tak, że "kto starszy ten lepszy". Np. składanie w ofierze pokarmów to zwyczaj pogański, który updatowano na wielkanocny koszyczek... to samo dzieje się np. ze świętem zmarłych w Polsce, nie wiem czy to źle.
    Polski stosunek do śmierci nie podoba mi się, chyba, że ten na wsiach, gdzie traktuje się ją jako coś zwyczajnego, część życia..ale też coraz rzadziej. Wesołe halloween chyba bardziej mi odpowiada w podejściu do śmierci.. albo meksykańskie tradycje.. nie wiem, czy nasza tradycja jest lepsza, ale ja najogólniej staram się trzymać z daleka od wszelkich ideologii i religii.

    Wolę jak coś przynosi ludziom radość. Haloween przynosi (zwłaszcza dzieciom), polskie święto zmarłych nie. A dla mnie w dużej mierze liczą się skutki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chodzi mi o to, żeby się tu jakoś umartwiać, bo w kraju, w którym zdecydowana większość deklaruje, że wierzy w życie po śmierci byłoby to hipokryzją, ale jeśli już mówimy o jakiejkolwiek modyfikacji, to miło by było gdybyśmy sobie taką sami stworzyli, a nie powielali wzorce z głupich (nie bójmy się używać tego słowa :)) filmów.

    OdpowiedzUsuń