Jeszcze na studiach, w ramach oszczędnej kuchni studenckiej, mój współlokator, rozpatrując optymalne wartości odżywcze, żywił się ryżem ze śmietaną i cukrem. Co zresztą było przepisem, który obaj pamiętaliśmy z przedszkola. Trochę mu się zaczęło nudzić i poszukiwał równie dobrego rozwiązania z odpowiednim stosunkiem jakości do ceny, przy naj najniższym tym drugim czynniku. Pewnego dnia, siedząc pod gabinetem prowadzącego zajęcia i czekając na ustne zaliczenie, nawiązał kontakt z drugim towarzyszem studenckiej niedoli, który miał podobny problem, z tym, że ten drugi odżywiał się głównie parówkami. Wymienili się zatem przepisami, prawdopodobnie uzyskując z tego spotkania korzyść większą niż ewentualne zaliczenie. Na potwierdzenie tej tezy dodam, że kolega o przepisie się pochwalił, a o zaliczeniu, nie :)
Gdyby tylko miał znajomych z kresów, dostałby kolejny prosty przepis, jakoś specjalnie nie odbiegający od ryżu. Co prawda przepis poznałem w Krakowie, ale od kolegi pochodzenia litewskiego, a drugi raz usłyszałem o nim od koleżanki, której dziadek pochodził z Białorusi.
Składniki:
- kasza gryczana
- śmietana
- cukier
Wykonanie:
Kaszę gotujemy wg przepisu na opakowaniu.
Śmietaną doprawiamy cukrem wedle uznania, a następnie mieszamy z kaszą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz