Kolejny wpis z cyklu "smutne jedzenie w pracy", czyli internetowy antytrend ukazujący jak naprawdę wygląda jedzenie w sytuacji, kiedy jest ono przygotowane wcześniej i wsadzone do pojemnika, czasu na jego przygotowanie jest mało, a do jego odgrzania mamy tylko mikrofalówkę :)
Katsukarē to wariacja dotycząca japońskiej wersji curry, czyli mniej więcej tego co uważa się za curry w Wielkiej Brytanii, a mianowicie gulaszu z przyprawą curry. Japończycy otrzymali ten pomysł w XIX od stacjonujących stosunkowo niedaleko Brytyjczyków. Curry bardzo szybko stało się hitem w japońskiej flocie, a następnie w połowie XX wieku połączono to z daniem Katsudon, o którym pisałem tutaj i powstało właśnie takie coś.
Do zjedzenia tego zazwyczaj dostaje się łyżkę lub widelec, dlatego kotlet musi być zawsze pokrojony, żeby nóż nie był potrzebny.
Tym razem przyrządziłem to z muchomora czerwieniejącego (nie mylić z czerwonym), który poza tym, że ma niezbyt dobrze kojarzącą się nazwę, jest grzybem jadalnym, a przede wszystkim bardzo smacznym. Jego kapelusze potrafią mieć spore rozmiary, dlatego idealnie nadaje się to robienia z nich dużych płaskich kotletów.
Składniki:
- duże muchomory czerwieniejące
- ciecierzyca sucha
- cebula
- marchewka
- przyprawa curry
- ryż
Wykonanie:
Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu.
Ciecierzycę mielimy na mąkę, obtaczamy w niej kapelusze muchomorów i smażymy z dwóch stron.
Usmażone muchomory kroimy w paski.
Cebulę kroimy w półplasterki i smażmy razem z pokrojoną marchewką. Dodajemy trochę wody i chwilę dusimy aż wszystko zmięknie. Tzn. nie tyle wszystko, bo cebula już jest miękka, co marchew. Dodajemy curry, ale możemy też zagęścić mąką z ciecierzycy. Oprócz tego możemy dodać co akurat zalega nam w lodówce, bo ja dodałem sobie resztkę fasoli z puszki.
Kładziemy ryż, obok lejemy curry, a na to ładnie układamy pokrojonego muchomora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz