Przepis znałem już bardzo dawno, ale przypomniałem sobie o nim dopiero przy okazji mojego wpisu o wojskowym wikcie.
Udokumentowana historia pasztetu sięga XV-wiecznej Francji. Obawiam się, że wtedy było to najlepsze na co było ich stać, ponieważ nauczyli się gotować dopiero jakieś 100 lat później, za sprawą Kaśki Medycejskiej. W każdym razie, przy sprawdzonym patencie zostali i doprowadzili tą sztukę do perfekcji. Nie znaczy to w cale, że to na dworach powstała koncepcja papki ze zmielonego mięsa, bo sama w sobie raczej narodziła się z potrzeby doprowadzenia do zadowalającego stanu wszelkich części, które niezbyt apetycznie wyglądają osobno i jako takie zostały odrzucone dla tych mniej wartościowych na pewno narodziła się zaraz po tym kiedy wymyślono hierarchię społeczną. Zgodnie z przysłowiem: Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie.
Dlatego też kiełbasa pasztetowa była w czasie późnego PRL takim symbolem. Substytutem kiełbasy, na który mógł sobie pozwolić przedstawiciel tego podgatunku nazywanego "równi". Potem ten system upadł. Niektórzy z "równych" stali się "równiejszymi", niektórzy "równiejsi", "równymi", część została "bardziej równiejszymi" itd. W skrócie, w kwestii podziału społecznego nic się nie zmieniło. Nowa gospodarka musiała sobie radzić z nowymi problemami. Pojawiła się koncepcja rodem z krajów trzeciego świata, aby zbudować przewagę na taniej sile roboczej. Dla będącej daleko w tyle za gospodarkami zachodnimi raczkującej wolnorynkowej gospodarki koncepcja, co do której słuszności można się spierać, ale na pewno logiczna. Tym bardziej, że okoliczna ludność przyzwyczajona była do koncepcji zwarcia sił w imię narodu. Jeszcze wtedy nikt nie wiedział, że to co miało być nadgonieniem przeciwnika, stało się ostateczną strategią, przemianowaną potem na strategię "za....nia za miskę ryżu", ale to inna historia. Co to oznaczało w latach 90-tych? Że pasztet jednak nie jest taki zły, dlatego nie tak szybko zrezygnowano z tego dania. Tym bardziej, że jak donosi jedna ze znanych organizacji zajmująca się pomocą biednym, liczba osób żyjąca w skrajnym ubóstwie w 2019, w porównaniu do roku poprzedniego wzrosła o 400 tys. Nie zanosi się, abyśmy ten wynik poprawili :)
Składniki:
- jakiś pasztet
Udokumentowana historia pasztetu sięga XV-wiecznej Francji. Obawiam się, że wtedy było to najlepsze na co było ich stać, ponieważ nauczyli się gotować dopiero jakieś 100 lat później, za sprawą Kaśki Medycejskiej. W każdym razie, przy sprawdzonym patencie zostali i doprowadzili tą sztukę do perfekcji. Nie znaczy to w cale, że to na dworach powstała koncepcja papki ze zmielonego mięsa, bo sama w sobie raczej narodziła się z potrzeby doprowadzenia do zadowalającego stanu wszelkich części, które niezbyt apetycznie wyglądają osobno i jako takie zostały odrzucone dla tych mniej wartościowych na pewno narodziła się zaraz po tym kiedy wymyślono hierarchię społeczną. Zgodnie z przysłowiem: Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie.
Dlatego też kiełbasa pasztetowa była w czasie późnego PRL takim symbolem. Substytutem kiełbasy, na który mógł sobie pozwolić przedstawiciel tego podgatunku nazywanego "równi". Potem ten system upadł. Niektórzy z "równych" stali się "równiejszymi", niektórzy "równiejsi", "równymi", część została "bardziej równiejszymi" itd. W skrócie, w kwestii podziału społecznego nic się nie zmieniło. Nowa gospodarka musiała sobie radzić z nowymi problemami. Pojawiła się koncepcja rodem z krajów trzeciego świata, aby zbudować przewagę na taniej sile roboczej. Dla będącej daleko w tyle za gospodarkami zachodnimi raczkującej wolnorynkowej gospodarki koncepcja, co do której słuszności można się spierać, ale na pewno logiczna. Tym bardziej, że okoliczna ludność przyzwyczajona była do koncepcji zwarcia sił w imię narodu. Jeszcze wtedy nikt nie wiedział, że to co miało być nadgonieniem przeciwnika, stało się ostateczną strategią, przemianowaną potem na strategię "za....nia za miskę ryżu", ale to inna historia. Co to oznaczało w latach 90-tych? Że pasztet jednak nie jest taki zły, dlatego nie tak szybko zrezygnowano z tego dania. Tym bardziej, że jak donosi jedna ze znanych organizacji zajmująca się pomocą biednym, liczba osób żyjąca w skrajnym ubóstwie w 2019, w porównaniu do roku poprzedniego wzrosła o 400 tys. Nie zanosi się, abyśmy ten wynik poprawili :)
Składniki:
- jakiś pasztet
- cebula
Wykonanie:
Cebulę kroimy w półplasterki i podsmażamy. Dodajemy pasztet i dalej podsmażamy.
Podajemy z chlebem i musztardą, ale jak kogoś stać, to może być też ketchup.
Podajemy z chlebem i musztardą, ale jak kogoś stać, to może być też ketchup.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz