Niedawno dostaliśmy informację, że niektóre markety wycofują całe partie kaszy. Niektóre nie chcą powiedzieć dlaczego, inne przyznają, że było w nich za duże stężenie Glifosatu. To taki środek ochrony roślin, który został oficjalnie uznany za prawdopodobnie rakotwórczy. Producent, mimo, że mieszkająca w bliskim sąsiedztwie wielkich upraw ludzkość ma na ten temat inne zdanie, zapewnia, że od czasu ich słynnego Agent Orange używanego w wojnie w Wietnamie wiele się zmieniło i ten jest całkowicie nieszkodliwy. Nie wiem jak jest, ale wiem, że producent zapewniał też, że jego produkt jest obojętny dla środowiska i okazało się to nieprawdą :)
Potem przyszedł wirus. Wirus jak to wirus, nie pierwszy w ostatnim dziesięcioleciu (nawet nie pierwszy koronawirus), póki co nie jakiś najniebezpieczniejszy, a w porównaniu do innych zjawisk jak głód, wypadki samochodowe, czy zawały serca, nawet nie jakiś najbardziej śmiercionośny, ale został dużo lepiej rozreklamowany. Nie mówię, żeby go bagatelizować, bo nawet zwykłej grypy nie wolno bagatelizować, ale może nie dać skierować tak bardzo swojej uwagi na inne tory niż potrzeba.
Dodatkowo ktoś rzuca plotkę, że trzeba kupować jakieś tam produkty i ludzie masowo rzucili się do sklepów. Rozumiem papier toaletowy, bo ze strachu można wypróżniać się częściej, ale o co chodzi z tą kaszą, to ja nie wiem. Tym bardziej w kontekście informacji o skażonych ziarnach.
Zapamiętajcie sobie, bo wiecznie żyć nie będę - to nie kaszę, lecz BIAŁY (brązowy ma za dużo tłuszczu) ryż można składować całymi latami - co potwierdziło znalezisko w starożytnym grobowcu.
Na plus tego wszystkiego - ludzie zaczęli dbać bardziej o higienę.
Na minus - zostają z wiadrem kaszy.
Na szczęście jestem ja i ja Wam powiem co z tego zrobić. W zasadzie jest to rozwinięcie mojego poprzedniego przepisu :)
Składniki:
- kasza gryczana niepalona
- pieczarki
- kapusta włoska, bo to włoskie danie
Wykonanie:
Kaszę gryczaną zalewamy wodą tak, żeby była ledwo przykryta i odstawiamy w ciepłe miejsce na 24 godziny. Miksujemy na gładką masę i znów odstawiamy na kolejne 24 godziny. Powinno nam to spuchnąć.
Kapustę szatkujemy i podsmażamy z pokrojonymi pieczarkami.
Dodajemy trochę oleju wylewamy na blachę tak, żeby miało wysokość ok 1 - 1,5 cm.
Kładziemy delikatnie farsz i nalewamy kolejną warstwę masy z kaszy.
Wkładamy do rozgrzanego do 200 stopni Celsjusza piekarnika na jakieś 15-20 minut.
Fajny przepis!
OdpowiedzUsuń