piątek, 2 listopada 2018

Pannukakku

Tym razem kuchnia z kraju, co do którego, niektórzy twierdzą, że takowy nie istnieje - Finlandii. Pisałem już o tym tutaj. Fińskie dania są bardzo atrakcyjne, gdyż proste dania mają tam świetne nazwy.
Finlandia słynie również z wódki a właściwie jej ciekawego zastosowania. Wiem, że wielu z Was teraz myśli o tej sztandarowej z nazwą kraju, ale nie o tą mi chodziło. Kiedy podczas agresji sowieckiej na Finlandię okazało się, że stosunek czołgów tych pierwszych do drugich był 100 do 1, trzeba było znaleźć jakieś rozwiązanie. Okazało się, że czołgi niekoniecznie dobrze radzą sobie z ogniem, zwłaszcza tym, który łatwopalny płyn rozprowadza po szczelinach. Mocny alkohol, którego produkcja jest tak tania, że rząd musiał wprowadzić akcyzę, żeby można było dać w ogóle jakąś cenę, nadawał się do tego celu znakomicie. 
Technicznie rzecz biorąc pannukakku to naleśnik, tylko grubszy i pieczony. Złośliwi twierdzą, że Finowie wymyślili go, żeby nie marnować tłuszczu na smażenie, aczkolwiek ja dodaję trochę oleju. O dziwo, pieczony naleśnik, pomimo braku spulchniaczy, nie jest w środku zbity, a całkiem napompowany.
Naleśnik, jak to naleśnik, możecie jeść z czymkolwiek, ale ja chciałem po ichniemu, z dżemem z borówek brzusznic. W sklepie jest bardzo drogi, ale ja miałem domowej roboty z nazbieranych owoców w lesie.

Składniki:
- mąka
- woda
- olej


Wykonanie:
Z wody i z mąki robimy ciasto naleśnikowe. Wlewamy do foremki, a ją samą umieszczamy w nagrzanym do 150 stopni Celsjusza piekarnika. Piecze się to całkiem długo. U mnie to ok 50 minut, ale po 30 minutach polecam sprawdzać patyczkiem. 



Kuchnia skandynawska 2018


2 komentarze:

  1. Lubię Twoje przepisy. Proste i smaczne. A taki dżem to skarb :)

    OdpowiedzUsuń