Rok 2018 dla posiadających na działce pomidory oznaczał dwie rzeczy. Zaraza i dużo owoców. Całe szczęście, dzięki szybkim reakcjom, to drugie rekompensowało pierwsze.
Po filmie z 1991 roku obowiązuje przekonanie, że jedyne słuszne smażone pomidory to zielone. Nic bardziej mylnego. Choć ciemnopomarańczowe, tudzież jasnoczerwone pomidory smaży się trudniej, są bardzo smaczne. Ponad to, mają właściwości antynowotworowe i antymiażdżycowe, jednak same w sobie są mało pożywne. Dobrze by było wzbogacić je czymś o wyższych wartościach odżywczych. Postanowiłem użyć składnika, którego tego roku było równie dużo co pomidorów, posiadającej również właściwości antyrakowe, fasolki szparagowej, która dodatkowo ma właściwości przedłużające młodość. W efekcie czego otrzymacie danie, które, ceteris paribus, robi z Was drewniany chodak zwany sabotem, wrzucony w tryby maszyny jaką jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Składniki:
- pomidory
- fasolka szparagowa
Wykonanie:
Strąkom fasolki obcinamy końcówki i gotujemy.
Pomidory kroimy na grube plastry, podsmażamy z dwóch stron, dodajemy fasolki i jeszcze chwilę smażymy.
Wygląda przepysznie. Uwielbiam oba składniki, więc na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuń