Za więcej niż siedmioma górami, ale za mniej niż siedmioma morzami jest kraina zwana umownie Lewantem. Jest to umowna nazwa krajów (jak sama nazwa znającym język włoski wskazuje), które leżą na wschodnim krańcu Morza Śródziemnego. Umowna, bo pochodzi jeszcze z czasów, gdzie państwa narodowe, które my znamy po prostu nie istniały. Szerszej publiczności region tej jest znany z tego, że w wyniku destabilizacji regionu, jest tam bardzo "gorąco" i nie chodzi o pogodę oraz z tego, że powstała tam księga, która dała podwaliny dwóm największym religiom na świecie.
Natomiast co świat kulinarny zawdzięcza Lewantowi? Na samym początku to, że powstało tam rolnictwo, ale to nie wszystko. Powstała też damasceńska stal, która (no może nie do końca ta sama) jest wykorzystywana do produkcji kuchennych noży, a także trzydaniowy obiad - zupa, danie główne i deser.
Danie, które Wam przedstawię jest genialne w swej prostocie i opiera się głównie na jednym tylko składniku. Idealne jako lunch do pracy, zwłaszcza jeśli macie tam mikrofalówkę :) Zazwyczaj do sosu dodaje się cytryn, żeby był lekko kwaskowaty, ale moja szefowa słusznie zauważyła, że można podobny efekt uzyskać za pomocą pomidorów, a że w tej części świata większość sosów opiera się na pomidorach, także zeuropeizowałem to danie :)
Koniecznie podajemy z jakimiś kiszonkami. Zasadniczo najłatwiej o ogórki.
Składniki:
- ciecierzyca
- przecier pomidorowy
- ogórki kiszone
Wykonanie:
Ciecierzycę moczymy kilka godzin w wodzie, a następnie gotujemy. 2/3 miksujemy dodając przecieru pomidorowego. Po zmiksowaniu posypujemy resztą nasion i podajemy z kiszonkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz