piątek, 3 sierpnia 2018

Klingoński Gagh - idealny do filmu

Są dwie główne kategorie ludzi reagujących na upały. Część smaży się na słońcu, głównie nad wodą a inna ukrywa w domu przed upałem. Co prawda przepis, który zaprezentuję, ze względu na swoją specyfikę nada się również dla tych pierwszych, ale raczej stworzyłem go z myślą o tych drugich. Wynika to z faktu, że podczas zamulania w domu, film jest najbardziej powszechną rozrywką, gdyż jest dużo bardziej przystępny dla szerszej publiczności i zdecydowanie tańszy od książki, a także nie wymaga silnej karty graficznej. Postanowiłem stworzyć przekąskę filmową, ale za cel wziąłem sobie coś ciekawszego, a także zdecydowanie zdrowszego i bardziej pożywnego niż chipsy. Wyszło mi danie bogate w witaminy, opóźniające procesy starzenia oraz chroniące oczy przed działaniem promieni słońca.
Tak jak artysta czy literat, żeby stworzyć coś dobrego musi otrzymać natchnienie, które przyniesie mu mityczny pegaz, tak w moim biokomputerze musiały się zderzyć ze sobą dwie informacje - fasolka szparagowa, którą widziałem w sklepie w przystępnej cenie oraz przekąska, którą zobaczyłem na ekranie monitora, dzięki twórczości odbywającej się pod patronatem bogini (muzy), którą co prawda wymyślono, ale nie nadano jej imienia, nazywając ją zgodnie z obowiązującym trendem - numerem dziesiątym. Te informacje zderzyły się w pewnym momencie tak mocno, że echo obiło mi się po całej czaszce, a jego efekty możecie właśnie podziwiać :)

Sam pomysł na danie pochodzi z uniwersum stworzonego przez seriale Star Trek, a konkretnie z tej jego części, którą zajmuje rasa Klingonów. Tu drogi czytelniku należy Ci się odrobina wyjaśnienia.

Star Trek to uniwersum stworzone dzięki serialom, których pomysłodawcą był Gene Roddenberry. W przeciwieństwie do filmów z bardzo znanego uniwersum Star Wars czy znacznie mniej znanego uniwersum Diuna, które są raczej baśniami umieszczonymi w specyficznych środowiskach, Star Trek to typowy przedstawiciel kierunku fantastyka naukowa, z naciskiem na naukowa. Musicie wiedzieć, że prezentowane są w nim hipotezy konsultowane z naukowcami, które nawet jeśli obecnie są obalane, to na tamten moment były jak najbardziej aktualne. Można się śmiać z obrotowych kopuł na silnikach, ale nawet one  miały znaczenie. Natomiast fizyka to nie jedyna nauka, która składa się na serial. Z racji tego, że miało to być bardziej ambitne, intelektualne podejście do tematu, są tam poruszane kwestie z dziedziny filozofii, socjologii, czy innych nauk społecznych, co czyni te seriale niesamowicie nudnym dla szerszej publiki. Gdyby nie naciski telewizji na umieszczenie jakiś scen walki byłoby jeszcze ciekawiej :) Są wyjątki, np. najnowsza produkcja, co do której cześć fanów ma wątpliwości czy jest zgodna z kanonem. I skoro doszliśmy do kanonu, to dochodzimy do tego, dlaczego serial był taki popularny. Dla wielu ludzi Star Trek to idea. Zgodnie z tą ideą twórca mówi nam - albo ziemianie zaakceptują się nawzajem i będą się dogadywać, nie tylko z samym sobą, ale i z ewentualnymi innymi rasami napotkanymi w kosmosie, albo, o ile w ogóle nie wybiją się zanim mieliby dojść do etapu, w którym zaczęliby eksplorację kosmosu, w dosłownym tego słowa znaczeniu, to nie będą gotowi na taką eksplorację. Na początek, zamieścił na jednym statku przedstawicieli wszystkich ziemskich ras oraz płci, dając im wysokie stanowiska zaledwie dwa lata po ustawowym zniesieniu segregacji rasowej w USA. Podczas kolejnych odcinków, oprócz rozprawek filozoficznych, które trafiają się przy okazji tytułowej wędrówki w kosmosie, serial próbuje bronić tej tezy, pokazując, że można radzić sobie z problemami nie zrywając wcale z fundamentami, na których oparta jest Zjednoczona Federacja Planet. Reasumując, kanon to wszystko to, co pozostawia widzowi nadzieje na lepszą przyszłość.

Klingoni to wojownicza rasa, której obyczaje, z ziemskiego punktu widzenia mogą się wydawać nieco dzikie. Początkowo są głównymi przeciwnikami Federacji (niektóre wersje ich flagi mogą się wydać widzom dziwnie znajome i wymowne :)), natomiast z czasem zostają sojusznikami. Ich kuchnia jest typowa dla rasy, która rządzi się brutalnymi i twardymi zasadami, u której podstaw leży etos wojownika. Oryginalnie gagh to danie złożone z robaków, mogą być ugotowane, ale bywają też surowe. Uznałem, że fasolka szparagowa obtoczona w czerwonych przyprawach delikatnie to przypomina.


Składniki:
- fasolka szparagowa
- płaska łyżeczka soli
- 2 łyżeczki słodkiej papryki
- łyżeczka chilli
- olej



Wykonanie:
Fasolkę obcinamy z dwóch stron i gotujemy.
Mieszamy przyprawy i dodajemy trochę oleju.
Mieszamy fasolkę z przyprawami i wrzucamy do miski.

1 komentarz: