Ostatnio przy okazji rosyjskiego nie tyle czwartku, co całego tłustego tygodnia, a właściwie nawet nie tyle tego jak to teraz wygląda, co jak to wyglądało wieki temu, wzięło mnie na naleśniki.
Naleśnik jest jednym z pierwszych dań, które człowiekowi przyszło przygotowywać, kiedy jego umiejętności kulinarne były na tyle rozwinięte, że potrafił już przetwarzać produkty surowe. Zazwyczaj były w formie okrągłej, gdyż taka właśnie była najprostsza do wykonania w warunkach miłościwie nam panującej grawitacji. Przypominały bardzo równie okrągłe, życiodajna słońce, którego funkcję doceniano na tyle, że otrzymało status przedmiotu kultu. Tak sytuacja przedstawia się do dziś w większości religii świata.
Jako, że po okolicach 20 marca, słońca zaczynało być więcej niż nie być, bardzo się z tego powodu cieszono i zjadano w tym czasie coś co było niemal równie życiodajne i do tego przypominało je kształtem - naleśniki.
Nazw mają sporo, ale skład i wygląd podobny. Do wiosny zamieszczę tu kilka przepisów na takowe, nie tylko z różnymi dodatkami, ale też składane w różne ciekawe formy.
Na pierwszy rzut idzie rożek. Bardzo dobra forma jeśli chcemy wyeksponować nadzienie. Z grzybami jak na przysłowiowych grzybojadów (chodzi o ludność słowiańską :) ) przystało. Usmażone w wysokiej temperaturze, a nie duszone pieczarki zyskują na uroku.
Składniki:
- mąka
- woda
- pieczarki
- natka pietruszki
Wykonanie:
Z mąki i wody robimy lejące się ciasto, do którego dodajemy trochę oleju. Smażymy cienkie placki wielkości patelni.
Olej mocno rozgrzewamy i wrzucamy na niego pokrojone w plasterki pieczarki. Chodzi o to, aby były jasne i zarumienione, a nie żeby się udusiły i ściemniały. Wrzucamy do naczynia i mieszamy z pokrojoną natką pietruszki. Kładziemy na naleśniki i zamykamy je w formie rożka, jak na zdjęciu.
oficjalny protes z powodu braku ziemniakow w skladzie :)
OdpowiedzUsuń:D
Usuń