piątek, 24 marca 2017

Kimchi jeon i marchew po koreańsku

Kolejne wiosenne naleśniki. Tym razem wersja koreańska z tamtejszą kiszoną kapustą (lub z innym tajnym składnikiem, ale o tym w dalszej części wpisu), którą robi się bardzo prosto. Najprostszy sposób, to wymieszać poszatkowaną kapustę pekińską z sosem sojowym i ostrą papryką, a niektórzy mieszają tylko z papryką. Zamknąć w słoikach i czekać, aż będzie kwaśna.
Nie tak dawno temu, bo pod koniec XIX wieku, kiedy w Korei nie żyło się najlepiej część jej ludności wyemigrowała na tereny, które były wtedy pod kontrolą Rosji. Kiedy na początku XX wieku Japonia zajęła Koreę przerabiając ich kobiety na niewolnice seksualne, ta liczba znacznie wzrosła. Z racji tego, że mieli z Rosją wspólnego wroga - Japonię - jakoś im się żyło.\

I tak im się żyło, aż przyszła rewolucja październikowa, a za nią niejaki Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili, znany szerszej publiczności jako Józek Stalin. Jak wiadomo gość uważał, że otaczają go wrogowie. Z tego samego powodu przy pomocy niejakiego Gienka Luszkowa postanowił deportować prawie 200 tys. Koreańczyków do centralnej Azji. Mieli tam ogromny problem ze zdobyciem swoich tradycyjnych składników. W ten sposób kimchi dodawane do jeon zastępowane były kiszonymi ogórkami, a jeśli chodzi o jedzenie na surowo, to powstała marchew po koreańsku. Potrawa ta na dobre zadomowiła się w kuchni byłego ZSRR, o czym nie raz się przekonałem :)

Składniki:
- kimchi (lub ogórki kiszone jeśli robimy w rosyjskiej wersjii)
- mąka
- marchewki
- ocet 
- chilli


Wykonanie:
Kimchi mieszamy z mąką i dodajemy trochę wody, aby powstało nam jednolite gęste ciasto. Formujemy placki i smażymy na patelni z dwóch stron.
Marchewkę trzemy na tarce i delikatnie podsmażamy i dodajemy chilli i octu do smaku.Trzymamy chwilę na ogniu i podajemy. Możemy podać ciepłe, ale najlepiej smakuje zimna, "przegryziona".

Kuchnia rosyjska


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz