środa, 14 września 2016

Salchipapas - peruwiańskie frytki

Ostatnio dużo chodzę w góry, to taki przepis z górzystego kraju. Przedstawicieli tegoż mieliście pewnie okazję nie raz zobaczyć w turystycznych miejscowościach, gdzie ostatnio nawet zaczęli udawać Indian z Ameryki Północnej.
Peruwiański sposób na frytki. Co prawda same frytki zostały wymyślone w Belgii, ale nic by z tego nie było, gdyby nie ziemniaki, które pochodzą właśnie z Peru, gdzie do tej pory istnieje tam kilka tysięcy ich odmian. Zresztą znajduje się tam International Potato Center, w skład którego wchodzi największy na świecie bank genów ziemniaka. 
Z ciekawostek kulinarnych mogę dodać, że popcorn również został tam wymyślony :)
Samo danie jest proste i podawane koniecznie z Coleslawem (edit po interwencji, wcześniej było Colesławem), który przedstawię Wam w ciekawszej wersji.

Składniki:
- ziemniaki
- jakieś parówki
- olej
- biała kapusta
- marchewka
- chrzan tarty



Wykonanie:
Ziemniaki obieramy i kroimy jak frytki, w grube słupki. Parówki kroimy w plasterki. Podsmażamy najpierw frytki (dłużej) oraz parówki (nieco krócej) i wszystko mieszamy.
Kapustę drobno szatkujemy, a marchewkę, która ma być tylko dodatkiem trzemy na tarce w zapałkę lub drobniej jak ktoś woli. Mieszamy z chrzanem i olejem. Możemy trochę wzbogacić musztardą.

5 komentarzy:

  1. Walczę, jak Don Quixote z wiatrakami, z nazywaniem kapuściano marchwkowo etc. sałatki COLESŁAWEM. Pracuję aktualnie w fabryce sałatek w Holandii i większość współpracowników właśnie tak ją nazywa. A przecież to COLESLAW (kolslo w uproszczeniu)zresztą z niderlandzkiego języka- koolsalade- sałatka z kapusty. Wiem, że onomatopeicznie zbliżona jest ta nazwa do niektórych polskich imion,kończących się na -sław,ale wiązanie ich z nazwą tej potrawy to błąd. Właśnie w powyższym, smacznym przepisie powielony. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego typu uwagi, zawsze w cenie, zwłaszcza od stałych czytelników :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. ja bym nie upierała się tak strasznie przy tym coleslaw... czemu nie możemy "spolszczyć" tej nazwy? i tak to się dzieje - piszemy mejle, jemy keczup, mamy menadżerów to może i sałatkę możemy mieć colesław- a nawet może - kolesław? ;-) serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór!
      Istnieje tak zwana Brzytwa Ockhama, zasada, której założeniem jest: Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę. Jak we wcześniejszym wpisie zauważyłem, nazwa sałatki, z niderlandzkiego, odnosi się do jej głównego składnika-kapusty- koolsalade.Keczup to spolszczenie, błędne, ale jednak bliskie orygilnalnemu KETJAP (z Azji) . Melje, menadżerowie i inne pochodzące z języka angielskiego słowa są jedynie fonetycznym dostosowaniem. A mój upór przeciwko KOLESŁAW,czy COLESŁAW, jest uporem przeciw bezmyślnemu,wręcz automatycznemu spolszczaniu nazw własnych. Z drugiej strony może spolszczanie, ograniczone, ma sens- zamiast poezji i dramatów Williama Shakespeare'a mielibyśmy utwory Władysława Gruszkotrząsa:))) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. myślę, że to walka z wiatrakami niestety będzie.... jak najbardziej szlachetna, z góry jednak skazana na niepowodzenie... skoro uznano poprawność "większej połowy" .... to i kolesław jeść będziemy ;-)

      ps. skoro od koolsalade to zdecydowanie powinniśmy mieć przynajmniej koleslaw ;-)
      ps2. pozdrawiam serdecznie- sama jestem dość konserwatywną purystką językową, więc tu się tak trochę jak adwokat diabła wypowiadam... proszę nie brać mnie na poważnie ;-)

      Usuń