Pozostajemy w Ameryce Łacińskiej. Jakby ktoś nie wiedział, to jest to taki nieformalny twór, który istnieje poza klasycznym podziałem na Amerykę Północną i Południową, a ma swoje uzasadnienie w podobieństwach kulturowych. Z tego samego powodu klasyfikuje się zresztą Izrael jako państwo europejskie. W każdym razie mówi się tam praktycznie w jednym języku - hiszpańskim, z takimi wyjątkami jak największy kraj tej wspólnoty - Brazylia, gdzie mówi się po portugalsku. A wbrew temu co myślał doktor Paganel, bohater pierwszej części słynnej trylogii Juliusa Verne Dzieci Kapitana Granta, to są jednak różne języki :) W każdym razie łączy ich również religia, a nawet można powiedzieć, że jej specyficzna odmiana, zakazana przez władze kościoła.
Sama arepa czyli płaskie smażone placki z mąki kukurydzianej, pochodzi z tak znanej fanom serialu Narcos Kolumbii oraz mniej znanej Wenezueli :) Farsz zapożyczyłem z północnego krańca Ameryki Łacińskiej - Meksyku - kraju, który zasłynął tym, że był w XIX wieku polem bitwy pomiędzy załatwiającymi na tym terenie interesy mocarstwami. Była to tak ważna wojna, że członkowie Legii Cudzoziemskiej, o której pisałem już przy okazji tego wpisu, mają swoje święto na pamiątkę jednej z rozegranych tam bitew.
A skąd ta pizza? To naleciałość od osoby, której nazwę zawdzięczają te kontynenty, a która była Włochem - mowa o Amerigo Vespucci, a także z kraju, który sąsiaduje z regionem AŁ, czyli USA, bo to dopiero tam pizza stała się tak bardzo popularna.
Arepa jada się jak kanapki, a pizza, to technicznie rzecz biorąc, również wielka kanapka :)
Składniki:
- mąka kukurydziana
- olej
- woda
- cebula
- czerwona fasola w puszczce
- kukurydza konserwowa
- papryka czerwona
- koncentrat pomidorowy
Do mąki kukurydzianej dodajemy trochę oleju oraz wody i ugniatamy ciasto. Nie będzie się to trzymało kupy tak jak ciasto na prawdziwą pizzę, dlatego, żeby usmażyć placek tej wielkości, należy najpierw nalać trochę oleju, a następnie położyć na tym ciasto. Przy przekładaniu będzie trochę gimnastyki, dlatego polecam metodę "na talerz".
Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy. Dodajemy fasolę bez zalewy, kukurydzę, pokrojoną w kostkę paprykę oraz trochę wody i dusimy chwilę. Zagęszczamy koncentratem pomidorowym.
Całość nakładamy na usmażony placek.
Ciekawy pomysł na pizzę :) Na pewno wypróbuje :) Wielkie dzięki :)
OdpowiedzUsuńOryginalny przepis. Dzięki za dodanie przepisu do mojej akcji psiankowatej :)
OdpowiedzUsuń