piątek, 11 grudnia 2015

Migas

Za siedmioma setkami kilometrów i jeszcze dwoma tysiącami jest taki kraj, gdzie mają drugą Polskę. Tym krajem jest Hiszpania. Znany jest z walk byków, Pabla Picassa, inkwizycji rozpropagowanej przez Latający Cyrk Monty Pythona, a przede wszystkim znany jest z tańszej wersji Volkswagena. 
Chleb w restauracjach potrafi być tam prawie tak samo drogi jak we Włoszech dlatego Hiszpanie mają dobry sposób na zapobieganie jego marnowaniu. Migas w ich języku oznacza okruszki. Nie ma jednej wersji co do tego jakie jest pochodzenie tej potrawy. Jedni twierdzą, że była to potrawa pasterzy, którzy znani są z dań jednogarnkowych przygotowywanych na wolnym ogniu, a inna teoria mówi, że danie pochodzi z północnej Afryki, która jest stosunkowo blisko i chleb zastępuje kus-kus.
Podstawowy przepis to podsmażony czosnek z chlebem, ale co robiący to inny migas, więc moja wersja jest nieco bardziej podrasowana :)
Przepis dostałem od Marty, która jest w Hiszpanii, a ona dostała go od babci kolegi :)

Składniki:
- czerstwy chleb
- czosnek
- cebula
- jakieś parówki
- papryka (opcjonalnie, bo jest zima, ale ja kupiłem w promocji)
- słodka papryka w proszku


Wykonanie:
Chleb kroimy drobno, nawet bardziej drobno niż ja. Zalewamy go wodą, tu cytat: "żeby były wilgotne-nie za dużo, nie za mało". Pozostałe składniki kroimy i podsmażamy razem. Na koniec dodajemy chleb i cały czas mieszamy. Paprykę sypiemy na koniec, bo inaczej zrobi się gorzkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz