Wykorzystując fakt, że mamy jedne z tych 30% dni w roku gdzie nie ma zachmurzenia, postanowiłem wykorzystać sposób bardzo kryzysowy, aczkolwiek wykorzystywanie tego rodzaju energii znane jest już od starożytności. Z tą różnicą, że urządzenia nie były wtedy tak zaawansowane technicznie.
Postanowiłem zbudować piekarnik słoneczny. Jego zaawansowanie techniczne polega na wykorzystaniu 3 zjawisk. Odbicia promieni słonecznych od lustra, za pomocą którego skupiamy je w określonym miejscu. Faktu, iż bardziej rozgrzewają się rzeczy pomalowane na czarno, dlatego dno piekarnika i garnek są właśnie w tym kolorze. Ostatni to efekt szklarniowy. Innymi słowy promienie słoneczne przenikają przez szybę, ale nie pozwala ona uciec ciepłu na zewnątrz. Oczywiście dochodzi do tego izolacja.
Oto plan takiego piekarnika. Można go bez problemu zbudować w warunkach domowych.
Trzeba mieć dwa pudełka. Jedno duże z pokrywką, a drugie mniejsze. Dno mniejszego malujemy na czarno, a na ściankach umieszczamy zwierciadła. Ja miałem plastikowe, ale egzamin zdają również samoprzylepne lub folia aluminiowa. Wkładamy jedno w drogie tak, aby górne krawędzie były na jednym poziomie. Pustą przestrzeń między nimi izolujemy. Ja użyłem gazety. W pokrywce robimy dziurę i przyklejamy szybę. Doczepiamy dodatkową ruchomą na wahadłach płytę ze zwierciadłem, która zapewni nam dodatkową dawkę promieni. Musimy również pomyśleć o jakiejś regulacji, ze względu na różną wysokość słońca.
Taki powinien być efekt końcowy.
Jeżeli ktoś się nastawia, że będzie działać jak elektryczny, to nie tedy droga. Gotowanie w nim zajmuje trochę czasu, ale nie wymaga doglądania, i nie pobiera energii, przez co jest kryzysowy i ekologiczny :)
Dzisiaj przy częściowym zachmurzeniu przez 6 h zrobiła mi się zapiekanka. Pewnie zrobiło się szybciej, ale otworzyłem dopiero wtedy.
Składniki:
- ziemniaki
- cukinia
- ziemniaki
Wykonanie:
Wszystkie warzywa kroimy w plasterki i układamy warstwowo. Wkładamy do piekarnika i czekamy. Potem zajadamy ze smakiem myśląc o wszystkich niedowiarkach, którzy nie wierzyli, że to może się udać. "Pozdrawiam" :)
jestem za i to bardzo ! dzięki za dokładną rozpiskę :)
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego jeszcze nie widziałem, fajny pomysł, bardzo kryzysowy :)
OdpowiedzUsuń