O mistrzach pozorów, Włochach, już pisałem :) Mam nadzieję, że mój kolega z Tyrolu się nie obrazi za te uwagi. Kolejne danie z serii "dobry PR". Gdybym użył makaronu wstążki to byłoby neapolitańskie :) A potem to już tylko, cytując klasyków : Trochę wina, jedno spojrzenie w oczy i trzy mądre teksty" :)
Składniki:
- koncentrat pomidorowy
- przyprawy (zioła)
- makaron
Wykonanie:
Makaron gotujemy. Z koncentratu robimy sos regulując jego gęstość wodą. Tylko uwaga, bo działa tylko w jedną stronę. Dodajemy zioła, polewamy makaron i gotowe.
W drugą stronę też działa, wystarczy odparować.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale to wygląda okropnie. Lepiej już wziąć puszkę pomidorów i je przetrzeć samemu...podgotować, by odparować wodę. Nie słyszałem o sosie z koncentratu. Kryzysowo nie musi oznaczać obrzydliwe...
OdpowiedzUsuńadi, słuszna uwaga, co prawda dłużej, ale działa.
OdpowiedzUsuńAnonimowy, a czym jest koncentrat jak nie przetartymi pomidorami i odparowaną wodą? Jak nie słyszałeś to zapraszam do wielu restauracji, możesz się zapoznać ;) Ale to prawda, możnaby poprawić konsystencję i uzyskać lepszy efekt wizualny.
Ach tam narzekacie a studentom ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńbardzo użyteczny blog!
OdpowiedzUsuńboże co za fota xD to wygląda jak gówno nasrane na makaron xD
OdpowiedzUsuń