środa, 6 sierpnia 2025

Wyprawowe bułki bananowe i betnowiec.

Mimo, że tyle lat mieszkałem w Szczecinie nigdy jakoś nie mogłem się wybrać na wrak Ulricha Finsterwaldera, jak jeszcze wtedy sądzono. W końcu się wybrałem, zwiedzając przy okazji opuszczoną osadę Inoujście. 
Swoją drogę rozpocząłem w Policach, gdzie już na wstępie przywitała mnie taka rodzina. Z uwagi na to, że nienaturalne jest tylko to co się nie może wydarzyć w naturze, a odwoływanie się do świata zwierząt stanowi bardzo częsty argument, wielu ludzi podpatrzyło jak żyją Kaczki Krzyżówki i postanowiło wdrożyć taki model rodziny, w myśl którego samiec jest zainteresowany rodziną tylko do czasu zapłodnienia samicy. Potem opuszcza rodzinę, szukając nowej :)


Kolejnymi ptakami, które spotkałem były Bieliki. Co ciekawe, o ile pilnują w miarę swojego terytorium, to na tym obszarze jest ich tak dużo, że pozwalają sobie na pewne ustępstwa i zawężenie terenu polowania. Czyli zasadniczo nie walczą z innymi osobnikami, tylko dlatego, że je widzą. Za to ewidentnie zdominowały teren, gdyż nie widziałem tam innych drapieżników.


Przy okazji. Wiecie, że Bielik nie jest orłem, ale bliżej mu do jastrzębia? Tylko nie mówcie tego kibolom na osiedlu, bo w łeb dostaniecie za nazwanie ptaka w godle jastrzębiem :) Bielik to taki symbol polskości, że Polacy uzurpowali sobie wyłączne prawo do ich zabijania, jednocześnie mocno się denerwując, jeśli inna nacja macza w tym palce :)

Dopóki płyniecie jednym z kanałów jest całkiem przyjemnie, potem, wpływając na odrę już musicie liczyć się z wodnym ruchem, który generuje fale, a te mogą się źle skończyć dla kajakarza.
Co do zasady właściciele pojazdów silnikowych zwalniają, kiedy widzą kajaki, choćby po to, żeby samemu nie mieć problemu, kiedy taki kajakarz utonie, ale są wyjątki:
  • wielkie jednostki np. zbiornikowce - one i tak płyną najwolniej jak mogą, ale ich masa robi swoje,
  • skutery wodne - właściciele skuterów są jak właściciele motorów, czyli indywidualizm pełną gębą,
  • wędkarze - to tacy ludzie z mentalem myśliwych, tylko biedniejsi, a co za tym idzie, wszyscy na ich terenie ich denerwują. Jak jeszcze ma redneckowski kamuflaż duck hunt, to nie spodziewajcie się myślenia społecznego :)
To wszystko powoduje, że płynięcie głównym korytem Odry, a zwłaszcza jej przekraczanie można porównać do całowania lwa w dupę - duże ryzyko przy wątpliwej przyjemności.

Dlatego warto korzystać z takich elementów infrastruktury jak ta do pompowania produktów okolicznych zakładów chemicznych.


Sam betonowiec był produktem na miarę tamtych czasów, że się tak posłużę klasyką. Była wojna, a stal była najważniejszym surowcem do budowy, dlatego szukano alternatyw. O ile w Panzerfaustach można było zastosować karton, o tyle ciężko było zrobić z tego statek. Na szczęście przypomniano sobie o projekcie sprzed 50 lat i zbudowano statek z betonu. Właściwie, jak widać, z żelbetonu.


Jak pisałem, kiedyś sądzono, że konstrukcja to wrak tankowca Ulrich Finsterwalder. Po latach okazało się, że to tylko kadłub, który nie dostał jeszcze swojego imienia.


Na wysokości wraku jest niezamieszkała już osada Inoujście. Właściwie pozostałości po tej osadzie. Do niedawna był jeszcze w miarę widoczny cmentarz, obecnie o tym, że on tam się znajdował świadczy co najwyżej ten kawałek czarnego marmuru.


Cmentarz jest rozjechany przez samochody terenowe, które urządziły sobie tam poligon, a pamiętajcie, robienie z cmentarza drogi jest niewłaściwe tylko wtedy, kiedy leżą na nim Orlęta Lwowskie ;)


Z uwagi na to, że wpadło mi w ręce sporo bananów postanowiłem je zutylizować i zrobić bułki bananowe. Poza tym banany przydają się podczas wysiłku.

Składniki:

- mąka
- drożdże instant
- olej
- banany
- jakieś bakalie (opcjonalnie)


Wykonanie:

Banany gnieciemy i mieszamy z mąką w stosunku 1 do 1. Dodajemy trochę oleju i drożdże w takiej ilości, jak na instrukcji.
Dobrze mieszamy i czekamy do wyrośnięcia.
Formujemy bułki i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza, aż się zarumienią.

1 komentarz:

  1. Banany przerabiałem na różny sposób, jednak wypieki z ich udziałem nie porywają mnie :-)
    Nawet przy 1 zł/kg wolę zapasteryzować w słoikach na słodko, niż walczyć z wypiekami. Takie moje podejście do banana. Preferuję zaś przerób na surowo, bez temperatury, jeśli wcinanie samych akurat nie wchodzi w grę.
    Tani banan z twarożkiem, jogurtem czy w sałatce owocowej, czasem goszczą choć i tak najlepszy jest nie przetworzony.
    Od jakiegoś czasu biorę pod uwagę aspekt nie pogarszania wartości odżywczej danego surowca (utrata witamin choćby) zwłaszcza gdy jestem w terenie i bez nadmiaru prowiantu. Zatem banan na surowo!
    Pies

    OdpowiedzUsuń