Może ciut słabo zhomogenizowane, ale podobne do innych. Oszacowałem optykę. Mnie rażą 4 "oszpetniki" bo keczup do tego dania jak "wół do karety"! Przepis banalnie pospolity. Najczęściej robię nie z surową kiszoną, lecz podsmażaną (ale łazanki w końcowej fazie) kapustą. Warianty przyprawowe zmienne, ale pieprz czarny zawsze! Pieczarki są dostępne cały rok (nawet już pokrojone) ja jednak wolę leśne suszone lub czasem w sezonie świeże. Odmiany smakowe. A to zależy, co "zalega" w lodówce, bo czasem próbuję i aż się dziwię, że to wcale nie jest złe! Szczególnie zaś wersje per usum meum :-) czyli hot/extra hot, ale żeby grzyby były wyczuwalne :-) Pies
na koniec najlepiej wszytsko ze soba podsmazyc. mozna dodac jak ktos lubi i ma czosnku lub kminku. zarcie palce lizac polecam!
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu że akurat te łazanki wyglądają okropnie!! Normalnie jakby ktoś zwymiotował na talerz...
OdpowiedzUsuńTak, zazwyczaj są w kształcie serduszek, we wszystkich kolorach tęczy, z fosforyzującą kapustą :)
UsuńMoże ciut słabo zhomogenizowane, ale podobne do innych.
OdpowiedzUsuńOszacowałem optykę. Mnie rażą 4 "oszpetniki" bo keczup do tego dania jak "wół do karety"!
Przepis banalnie pospolity. Najczęściej robię nie z surową kiszoną, lecz podsmażaną (ale łazanki w końcowej fazie) kapustą. Warianty przyprawowe zmienne, ale pieprz czarny zawsze!
Pieczarki są dostępne cały rok (nawet już pokrojone) ja jednak wolę leśne suszone lub czasem w sezonie świeże.
Odmiany smakowe.
A to zależy, co "zalega" w lodówce, bo czasem próbuję i aż się dziwię, że to wcale nie jest złe! Szczególnie zaś wersje per usum meum :-) czyli hot/extra hot, ale żeby grzyby były wyczuwalne :-)
Pies