poniedziałek, 28 lipca 2025

Śniadanie przy wulkanie à la Iga Świątek

Na "Śląską Fudżijamę" wybierałem się już od dawna. Może nie jest to jakiś wymagający szczyt, aczkolwiek najwyższy na Pogórzu Kaczawskim. Nie o wysokość wszak chodzi, tylko o idealny symetryczny kształt, stąd przydomek, bo formalnie nazywa się Ostrzycą. Kiedyś była wulkanem, który bardzo ładnie się ukształtował.

Pod ostrzycą znajduje się parking z biesiadną wiatą, więc można przespać się na stołach i rozpocząć swoją przygodę rano, zanim zjada się tłumy na ten niewymagający, ale ładny szczyt. Przed snem było słychać wiele odgłosów, podczas snu pewnie też miało miejsce, ale szczekanie lisów już mnie obudziło :)

Na szczyt prowadzą głównie schody


ale prawdziwe piękno wulkanicznych skał widać dopiero wyżej.

W tym bazaltowe słupki.


Ciekawostką jest fakt, że góra co prawda symetryczna, ale niesymetrycznie nasłoneczniona, dlatego w różnych jej częściach panuje różny mikroklimat i roślinność.

Jak napiszę, że wpadłem na ten posiłek przed aferą z Igą, to i tak mi nikt nie uwierzy, więc mogę się podłączyć do jej pleców. Po raz kolejny postanowiłem wykorzystać racje żywnościowe dla rozbitków. Moje podstawowe jedzenie na biwakach i wyprawach.

Składniki:

- suche zbożowe racje żywnościowe dla rozbitków jak 7 oceans.
- białko o smaku truskawkowym
- nudle instant


Wykonanie:

Makaron zalewamy wrzącą wodą. Czekamy aż zmięknie.
Dodajemy pokruszone racje i białko. Mieszamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz