czwartek, 15 lipca 2021

Bigos działkowy

Geneza:

Na działce coś urosło. Nikt nie wiedział zbytnio co. Ja może bym wiedział, gdybym to sadził, za to ten co posadził, to nie pamiętał co. Teoretycznie miała być sałata, ale podobno była sadzona też kapusta pekińska. To co dostałem wyglądało trochę jak przerośnięta kapusta Pak-Choi. Stwierdziłem, że najlepszą opcją będzie bigos z dodatkiem innego płodu owej działki, za którego posadzenie już jestem odpowiedzialny personalnie, czyli boczniaków. W razie jednak, gdyby to zielone było sałatą, to postanowiłem złagodzić trochę jej smak botwinką, również z działki.

Geneza nazwy:
Teorie na temat pochodzenia nazwy bigos są różne.
Forsowana przez politykę narodową mająca związek z polskim staropolskim słowem "bigosować" - ciąć szablą na kawałki, nie doczekała się jeszcze potwierdzenia, co było pierwsze - przysłowiowe jajko, czy kura. Jedna z teorii mówi o łacińskim pochodzeniu, które oznacza dwa smaki. Trzecia, to zapożyczenie od słowa begiessen - podlać, dolać.
Którejkolwiek wersji byśmy nie wybrali, a także porównując to z powszechnie obowiązującym przepisem na bigos, tak właśnie nazwałem to danie, nie mając lepszego pomysłu.

Składniki:
-
botwina, ale może też być boćwina
- sałata rzymska - jak się okazało
- boczniaki
- koncentrat pomidorowy


Wykonanie:
Boczniaki kroimy w kostkę i podsmażamy.
Botwinę kroimy, dodajemy do boczniaków i dusimy pod przykryciem.
Sałatę kroimy, dodajemy do reszty wraz z koncentratem i chwilę dusimy.


1 komentarz:

  1. Pięknie wygląda, chcę to zjeść, serio. Bloga czytam od dawna hihi :-P
    Pozdrawiam. Julia

    OdpowiedzUsuń