czwartek, 2 stycznia 2020

Stoemp z parówkami i Ardeny

16 grudnia 1944 rozpoczęła się ofensywa w Ardenach, czyli ostatni wielki zryw armii niemieckiej podczas II wojny światowej. Miasto Bastogne, gdzie krzyżowały się wszystkie drogi regionu zostało otoczone i trwało w oblężeniu aż do 26 grudnia, dzięki czemu święta, dla uwięzionych w nim żołnierzy, były bardzo specyficzne. W 75 rocznicę postanowiłem spędzić tam święta, aby trochę poczuć klimat, a przy okazji pozwiedzać.
Właściwie to oblężenie to jedyne z czego to miasto słynie dlatego 99% atrakcji turystycznych kręci się w okół tego, a z okazji oblężenia, wszystkie wystawy sklepowe były odpowiednio udekorowane.


Natomiast znalazło się też kilka innych ciekawych rzeczy np. miejskie fontanny, na miejscu których znajdowały się kiedyś studnie, z których jak wieść głosi pobierało się najlepszą wodę do gotowania groszku :)


Niedaleko Ustki znajduje się tzw "Szlak zwiniętych torów". Swoją nazwę zawdzięcza temu, że znajdowała się tam kiedyś linia kolejowa, która została rozebrana po wojnie przez Sowietów. Obecnie znajduje się tam trasa rowerowa. Tu tez przerobiono stara linię na trasę rowerową, z tym, że intencjonalnie, co przełożyło się też na jakość:)


Natomiast, tak jak pisałem, całe miasto żyje jednak tym oblężeniem, dlatego na przedmieściach, w specyficzny sposób były oznaczone miejsca blokad.


W pobliskim lesie znajdują się dalej tzw. "lisie nory", w których spadochroniarze ze 101 dywizji chowali się przed obstrzałem artyleryjskim. Możecie to obejrzeć w serialu Kompania Braci


Za miastem znajduje się muzeum wojny z ogromnym memoriałem w kształcie gwiazdy. Co było dla mnie bardzo ciekawe, to to, że bilet wstępu do muzeum można było później wykorzystać jako bilet parkingowy. Dostajemy tam elektronicznego przewodnika i poznajemy wojnę z perspektywy amerykańskiego spadochroniarza, niemieckiego żołnierza, członkini belgijskiego ruchu oporu i dziecka. Dowiadujemy się na przykład, że po I Wojnie Światowej, w Niemczech był taki kryzys, że ceny rosły tak szybko, że jedzenie w restauracji potrafiło podrożeć podczas konsumpcji, albo jakie racje żywnościowe przypadały podczas wojny.


Był także mały pokaz niemieckiej siły, czyli amerykański czołg Sherman, niemal przestrzelony na wylot. Blacha z drugiej strony była wygięta.


Muzeum nie jest może zbyt bogate w eksponaty, ale nadrabia wystawami multimedialnymi, np. ta w barze. Na oknach były ekrany, które symulowały ruch uliczny.


W pewnym momencie następuje wirtualny ostrzał, światła gasną, a my "schodzimy" do piwnicy, a konkretnie scenografia podjeżdża do góry ukazując nam kolejną.


Najwięcej ciężkiego sprzętu znajduje się w Bastogne Barracks, gdzie jest centrum renowacji pojazdów. Niestety trafiłem na 3-tygodniową przerwę świąteczną. Musiałem się zadowolić tym co stało na zewnątrz, w tym czołg Sherman, który został przerobiony na durszlak.


Znajduje się tu też memoriał generała Pattona, który zasłynął tym, że przyszedł na odsiecz oblężonym żołnierzom. Dość specyficzna postać, bo jeśli chodzi o jego podejście do życia, w tym stosunku do Żydów, których uważał za podludzi, niczym nie ustępował swoim przeciwnikom z SS, ale walczył po stronie alianckiej, stąd te kwiaty :)


Bardzo dobre muzeum, 3 razy tańsze i dużo bardziej nasycone sprzętem znajduje się tuż za granicą z Luksemburgiem w Diekirch. Jeśli macie czas na tylko jedno, to zdecydowanie polecam to.



Możecie się tu dowiedzieć czegoś ciekawego o własnym kraju :)


Nie zapominajmy, że Ardeny to teren górzysty, dlatego musiałem to wykorzystać. W okolicy Houffalize, gdzie miał stać czołg Pantera, ale dalej go nie oddali na swoje miejsce jest bardzo dużo górskich szlaków. Ja wybrałem się do wioski Nardin na szlak wzdłuż rzeki Ourthe. Początkowo szło się górą po skalistych klifach. W pewnym momencie szlak skręcił w dół, ale ja poszedłem na sam koniec cypla, żeby mieć lepsze widoki.


Potem schodzimy w dół i idziemy brzegiem rzeki. Dodam, że niemałej. Mijając po drodze slady zwierząt zaklasyfikowanych według niektórych przepisów jako ryby :)


No i w końcu to co Tygrysy (nie czołgi) lubią najbardziej. Jedzenie. Znalazłem bardzo ciekawe belgijskie danie, które spełnia kryteria, jakimi się posługuję na tej stronie :)

Składniki:
- parówki
- ziemniaki
- cebula
- marchewka


Wykonanie:
Parówki gotujemy.
Ziemniaki, marchewkę i cebulę kroimy w kostkę i gotujemy. Tłuczemy razem i podajemy z parówkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz