Placek po węgiersku to takie danie, które zawojowało podrzędne bary i restauracje w latach 90-tych utrzymując się wysoko w klasyfikacji przez wiele lat. Był to rodzaj gulaszu podawany na wielkim placku ziemniaczanym. Czasem na mniejszych.
Był tylko taki problem, że Węgrzy o tym nie słyszeli. Pisałem o tym tutaj.
Z tego powodu placek był nazywany nawet plackiem po bytomsku :)
W każdym razie stwierdziłem, że połączenie leczo, z plackami ziemniaczanymi roboczo może się tak nazywać. Oczywiście leczo z cukinią (Makłowicz mnie nienawidzi), której jest dużo :)
Składniki:
- cukinia
- papryka
- koncentrat pomidorowy
- koncentrat pomidorowy
- jakaś kiełbasa
Wykonanie:
Kiełbasę kroimy w kostkę i podsmażamy.
Dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę i chwilę smażymy.
Cukinię obieramy i kroimy. Dodajemy i dusimy aż mocno zmięknie.
Ziemniaki myjemy i gotujemy w mundurkach.
Rozpłaszczamy dnem szklanki i wkładamy do nagrzanego piekarnika na 200 stopni Celsjusza.
Wyciągamy jak się zarumienią i podajemy z leczo.
Wyciągamy jak się zarumienią i podajemy z leczo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz