piątek, 31 grudnia 2021

Curry z leśnej kury w mleku ziemniaczanym, czyli kulinarne trendy 2022

Zdarza się czasem, że mam jakąś awarię, czy to związaną z rzeczami będącymi w moim posiadaniu, czy też awarię związaną z samym sobą. Wtedy idę do specjalisty w danej dziedzinie jak mam wyciek wody wzywam hydraulika, zepsute auto oddaje do mechanika, a na badania idę do placówki medycznej. Oczywiście mógłbym iść z autem do krawcowej, a w kwestii medycyny radzić się sprzedawcy kablówki, ale zasadniczo prawdopodobieństwo uzyskania pomocy będzie niskie, bliskie zeru. Prawdopodobieństwo - to słowo jeszcze się tu pojawi. Mógłbym też wszystko robić sam, ale zasadniczo brak mi wiedzy. O ile jeszcze proste prace domowe jestem w stanie wykonać, o tyle już przy bardziej skomplikowanych naprawach zakres mojej wiedzy nie jest wystarczający, że o wiedzy na temat medycyny nie wspomnę.

Podobnie kiedy staram się sprawdzić jakie trendy kulinarne będą obowiązywały w 2022 roku sprawdzam je w branżowej prasie o wysokim stopniu odpowiedzialności za swoje artykuły. Analizowanie tego drugiego też jest ważne. Po jednej stronie tej osi, w okolicach zera, mamy specjalistów od wszystkiego, nazywanych teraz publicystami i ich autorskie blogi, a po drugiej magazyny o długiej tradycji i renomie. Ważne jest, żeby nie skupiać się na jednym źródle, ale wybrać kilka niezależnych. Dobrze wtedy wyciągnąć z nich tą część wspólną, co do której się zgadzają.

Czy wobec tego to co tam wyczytamy możemy uznać za pewnik? Oczywiście, że nie i tu wracamy do prawdopodobieństwa. W przeciwieństwie do np. religii, w której wszystko jest pewne, w prawdziwym życiu, które najlepiej opisuje nauka nie ma nic pewnego. Jest tylko większe bądź mniejsze prawdopodobieństwo, nawet jeśli te prawdopodobieństwo jest bliskie 1, czyli pewności, to dalej nie jest to 1. Dzieje się tak dlatego, że np. w przypadku takich trendów konsumenckich, które będzie opisywała ekonomia, to w przeciwieństwie do tego co twierdzą niektórzy publicyści, ekonomia jest nauką społeczną i nigdy nie działa tak prosto, że zmiana jednej zmiennej powoduje brak reakcji ze strony pozostałych. 

W każdym razie basując na materiałach fachowych, przedstawię wam jakie trendy będą PRAWDOPODOBNIE obowiązywać w przyszłym roku. Część ich jest czysto kwestią gustu, ale za innymi idzie potrzeba i w związku z tym prawdopodobieństwo jest po ich stronie :)

  • jedzenie jak od babci - tzw. comfort food, o którym pisałem w ubiegłym roku będzie dalej obowiązywać. W natłoku wszelkich dziwnych składników i egzotycznych kuchni tęsknimy za prostym krupnikiem. Nie, polska szlachecka kuchnia typu gęś z truflami nie załatwi tu sprawy, bo mało kto to w ogóle kiedykolwiek jadł, a związku z tym ciężko o jakiejkolwiek nostalgii.
  • grzyby - niby dla Słowian to niby nic nowego, ale nawet oni są sceptycznie nastawieni do wszystkiego innego poza 5 znanymi sobie gatunkami. Nie dość, ze zakres się poszerzy, to jeszcze bardziej popularne będzie samemu ich hodowanie. To raczej wyniknie z potrzeby.
  • potrawy wpływające na odporność - pandemia też wywarła wpływ na trendy kulinarne. Do modnych od roku kiszonek dojdą przyprawy jak imbir, kurkuma, cynamon, chilli itp.
  • roślinny kurczak - flexitarianizm, czyli ograniczanie spożycia mięsa to trend, który rozwija się bardzo prężnie, trochę ze względów etycznych, ale głównie z uwagi na kwestie zdrowotne i ekonomiczne. Problem w tym, że jak ktoś rezygnuje z czegoś, to chce coś równie dobrego w zamian. Dlatego coraz większy udział w rynku mają imitacje mięsa, na co nastawiły się nawet najwięksi gracze branży mięsnej, reagując nie tylko na potrzeby rynku, ale przewidując, że kiedyś może to być koniecznością.
  • mleko ziemniaczane - to mi rozwaliło mózg. Zasadniczo roślinne zamienniki mleka lepszej, czy gorszej jakości na tyle zadomowiły się na rynku, ze są dostępne nawet na stacjach benzynowych, ale czemu się ograniczać. Ktoś wymyślił, że można zrobić taki zamiennik z ziemniaka.
  • jadalne kwiaty - jedzenie dzikich roślin może być wkrótce nie tylko ekstrawagancją, ale i koniecznością. Natomiast same kwiaty, raczej są ozdobą bądź aromatycznym dodatkiem.
  • swicy - modne będą połączenia smaków słodkiego i pikantnego (sweet & spicy) co ma już swoją angielską nazwę swicy 
Danie, które przygotowałem stara się łączyć wszystko to o czym napisałem. Składnik główny, czyli zamiennik kurczaka pozyskałem z żółciaka siarkowego, który z uwagi na swoją strukturę przypomina mięso kury. Bazą do sosu jest mleko ziemniaczane lekko posłodzone. Postanowiłem dodać do tego bogatą w kurkumę klasyczną mieszankę przyprawową curry i chili. To właśnie curry kojarzy mi się z babcinym jedzeniem. Moja babcia przeszła porządną edukację kulinarną, gdyż, będąc co prawda narodowości polskiej, to formalnie była obywatelką III Rzeszy i po wybuchu wojny, kiedy zamknięto polską szkołę, poszła do niemieckiej. Później jak każda niemiecka nastolatka była członkinią BDM - takie hitlerowskie harcerstwo dla dziewczyn, w którym uczyła się jak być dobrą gospodynią domową. W każdym razie z babcią spędzałem sporo czasu w kuchni. W jednym pojemniku miała przyprawę curry. To były lata 80-te, więc pewne było to, że przyprawa była przywieziona z za granicy. Tak czy siak, jej smak był na tyle dziwny dla wychowanych w szarej rzeczywistości obywateli, że była nieużywana. Jedyną osobą, która sypała to do dań w ramach eksperymentów byłem ja :) Dodałem też rodzynki, żeby dać trochę słodyczy, one też kojarzą mi się z babciną kuchnią i uwielbianą przeze mnie potrawką z kurczaka, w której najbardziej lubiłem te rodzynki :) Z babcią i wczesnymi latami 90-tymi kojarzy mi się też hibiskus, a konkretnie napar podawany w szklankach z nowoczesnym jak na te czasy, kolorowym plastikowym uchwytem.

Składniki:

- żółciak siarkowy
- przyprawa do kurczaka
- ziemniaki
- cukier wanilinowy
- rodzynki
- przyprawa curry
- przyprawa chili
- kwiat hibiskusa


Wykonanie:

Ziemniaki obieramy, gotujemy w małej ilości wody, studzimy i miksujemy razem z wodą i małą ilością cukru wanilinowego. Możemy regulować gęstość dolewając wody. Przesączamy materiał przez szmatkę i jeśli chcemy to rozcieńczamy. 
Żółciaka kroimy w kostkę i podsmażamy. Dodajemy trochę przyprawy do kurczaka i chwilę smażymy. Zalewamy mlekiem i chwilę gotujemy. Dodajemy curry, chili i nasączone wcześniej wodą rodzynki.
Podajemy z ryżem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz