czwartek, 19 sierpnia 2021

Hasz

Wiem, że ze względu na to, że oczy całego świata zwrócone są teraz na Afganistan, temat haszu jest mocno na czasie, ale nie o tym tym razem :)
Z uwagi na to, że nazwa tego dania wzięła się od francuskiego hacher, hasz to nic innego jak różne siekane rzeczy podsmażone razem. Z tego względu było to bardzo popularne danie z resztek, dlatego amerykańskie restauracje z XIX wieku, serwujące tanie jedzenie nazywano Hashery. Po polsku pewnie byśmy to przetłumaczyli Haszerie :)
Nic w tym dziwnego, że rozkwit tego dania nastąpił podczas Drugiej Wojny światowej. Oczywiście mówimy tu nie o krajach przeznaczonych do eksterminacji, bo tam, to zasadniczo był problem z każdym jedzeniem, tylko tych, które miały trudności gospodarcze w wyniku przeniesienia zasobów na produkcję broni.
Wojenny przepis zakładał użycie przydziałowych puszek z mielonką. Ja wykorzystałem parówki, które, jak głosi jedna z hipotez, zostały wymyślone podczas oblężenia Leningradu, kiedy to w okolicach Newy znaleziono zakopanych kilka ton wnętrzności baranich.

Składniki:
- ziemniaki
- jakieś parówki
- cebula 


Wykonanie:
Wszystkie składniki kroimy w kostkę. Warunek konieczny, bo inaczej nie możemy tego dania tak nazwać.
Najpierw na olej wrzucamy ziemniaki, bo smażą się najdłużej. Druga w kolejności cebula, a na koniec parówki. Jak chcemy na wypasie, to w USA podają to z fasolką w sosie pomidorowym - taką gotową z puszki.

1 komentarz:

  1. O, to właśnie ulubione danie mojego męża, jak zostaje sam w domu:D Nawet lubi sobie je urozmaicać - raz z parówką, raz z kiełbasą:P

    OdpowiedzUsuń