Dziś sobota. Wyobraźmy sobie, że z powodów religijnych nie możemy tego dnia gotować, ba, że nawet nie możemy zapalić ognia pod garnkiem. Żeby tego było mało, nie ma w okolicy dzieci innych wyznań, które za cukierka chętnie zapaliłyby nam ten ogień. Mamy problem, ale jest rozwiązanie. Czulent, który robimy dzień wcześniej i wsadzamy do uruchomionego w piątek pieca, aby doszło nam do soboty.
Składniki:
- 2 szklanki fasoli
- 1,5 szklanki kaszy jęczmiennej
- cebula
- marchewka
- 1,5 szklanki kaszy jęczmiennej
- cebula
- marchewka
Wykonanie:
Fasolę i kaszę moczymy przez noc. Cebulę kroimy i podsmażamy. Wkładamy wszystkie składniki do garnka i zalewamy mała ilością wody. Gotujemy uzupełniając od czasu do czasu ubytek wody. Żeby nie było ładniej, proponuję dodać jeszcze czerwonej fasoli i koncentratu pomidorowego.

Pani G. by Cię nie pochwaliła :P
OdpowiedzUsuń(nie mogłam się powstrzymać hahaha)
Ona nie jest od tego żeby chwalić :)
OdpowiedzUsuńTO JAKAŚ KPINA!!!!
OdpowiedzUsuńW żaden sposób nie miałem zamiaru z nikogo kpić. Historię o cukierkach słyszałem od samego obdarowanego :) Nie wydaje mi się to zabawne. Raczej nie do przyjęcia przeze mnie. Jednocześnie podziwiam pomysłowość.
UsuńOd czego zacząć? Dobra:
OdpowiedzUsuń1. Czulem, ciulim i czulent, zawsze mi się "kićkały" :-)
2. cyt. "Żeby nie było ładniej, " ???
3. Żydzi zawsze kombinowali jak wykiwać JHWH (po Polsku Jahwe)
4. Pani G. dla mnie, pajacuje :-(
5. Z tym piecem, musi być wcześniej ustalona ilość wody!
6. Danie zbilansowane, lubię wszystkie składniki a koncentrat można zastąpić sokiem lub przecierem. Wydaje się OK.
7. Tępy, chyba jestem ? Ja tu żadnych kpin nie widzę :-)
Pies