Potrawa charakterystyczna dla kuchni czeskiej serwowana jako idealna przekąska do piwa. Do kupienia w każdym markecie.
Istnieją co najmniej dwie historie dotyczące tego kto i kiedy wymyślił to danie.
Pierwsza mówi o karczmarzu Šamánku z Berouna, który w czasach, kiedy nie było jeszcze lodówek, konserwował kiełbaski w occie. Po czasie zaczął dodawać różne dodatki, dzięki czemu jego kiełbaski miały ciekawy smak, okrywając go sławą. Podobno utopił się naprawiając koło młyńskie, stąd nazwa.
Druga mówi o przywódcy antyhabsburskiego powstania Štěpánie Bočkaju, który po zajęciu Słowacji dokonywał wypadów na Morawy. Jego wojska przekraczały rzekę, do której wpadły beczki z kiełbasą i cebulą. Niektóre były nieszczelne i nalała się do nich woda, która na szczęście była czysta. Kiełbaski nabrały ciekawego smaku i proces zaczęto kontynuować.
Składniki:
- jakieś parówki
- cebula
- czosnek
- sól
- cukier
- ocet
- ostre papryczki
Zalewamy z wodą z octem w proporcjach 3:1 z dodatkiem łyżki cukru i łyżeczki soli (podane ilości na słoik jak ze zdjęcia).
Wsadzić do lodówki i po tygodniu można jeść.

Smutno mi że tak mało komentarzy na tym cudownym blogu. Śledzę od początku i chętnie kopiuję pomysły. Czy w związku z ostatnimi upałami wrócą eksperymenty z kuchenką solarną? Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie coś z wykorzystaniem źródeł energii, które nie są używane specjalnie do gotowania :)
OdpowiedzUsuńRobię od dawna podobnie, ale parówy "ciacham" na krótsze odcinki.
OdpowiedzUsuńChciałem nawet dodać luzem słoninki pokrojonej w kostkę, tzw.
"szpekaczka zewnętrzna" :-) ale mi się odechciało.
Pies
Byłem TU już rok wstecz (co widać) i komentarzy też nie widać :-)
OdpowiedzUsuńAutor "ciężko pracuje" bylejakością i nonszalancją przy podawaniu przepisów i "zbiera co zasiał" :-)
Przejdę do merytoryki.
Szpekaczki pojawiają się w Polsce tu i ówdzie w "super & hiper" ale jest to import z Czech. Brak ich w stałej ofercie, a same kiełbaski są "sprytne" w kształcie i rozmiarze ALE nie w jakości :-(
Pewnie, że zjadam, lecz daleko im do ideału tak jak WSZYSTKIM Czeskim konserwom.
Zakładam, że zjadłem kilkanaście zawartości Czeskich słoiczków z napisem : Utopence
Wyrób śmiało można nazwać KRYZYSOWYM. Tandeta w zalewie jak i w kiełbasce z dodatkiem kosteczek słoniny. Ceny różne, za które odpowiada głównie handel.
Teraz "ORYGINALNA PODRÓBKA SZWEJKA" spuści "manto" luzakowi.
1) Słoik co prawda wygląda na ~ litrowy ale czy trudno wystukać : "1L" ?
2) Wspomniałem wcześniej o długości kiełbasek. Czeskie i "moje" są praktyczne. Tu : "jak kupił tak W...PIŁ !!! BARDZO NIEPRAKTYCZNE :-(
3) "Oryginały" sklepowe mają mocno rozdrobnione dodatki poprawiające smak. Tu Duże kawałki GWARANTUJĄ, że kiełbasek wejdzie mniej :-)
Czy mam uczyć kucharza, że to nieekonomiczne i nie kryzysowe?
Dam sobie spokój z dalszym "łomotem" bo święta idą, więc trzeba się uwijać, a tu kryzys i " ..a na ziemi pokój ludziom dobrej woli !"
Wykazuję ją więc i życzę:
1) Zastanowienia się nad konsekwencjami bylejakości
2) Przemyślenia sensu 2 przykazań które zacytował obłudnikom (stosującym ERYSTYKĘ) Jezus.
3) Dalszego, lecz wrażliwszego na szczegóły, prowadzenia bloga
Idea jest szlachetna, lecz wykonanie kuleje.
To tak jak u ruskich: " Obywatele! Chcieliśmy dobrze, wyszło jak zawsze".
To ja życzę: Większej chęci do SAMODOSKONALENIA.*
*Gdzieś w necie znajdziesz słowa JP2 na ten temat
Można byle jak i na odpier...l, tylko to wyraźnie "nie pomaga" twórcy.
Kibicuję, nie "pastwię się" nad każdym potknięciem* bo też jestem człowiekiem**i bardziej widzę cudze, niż swoje błędy.
* Rażące literówki, nawet w TYTULE
** O wyższości Hanysów nad gorolami to nie tu :-)
Sz'czekam na poprawę :-)
Pies
Niestety znów zostałem skazany na brak konkretów i "gdzieś ktoś powiedział", "poszukaj w necie". Poszukałem. Czy chodzi o ten słynny cytat "Nie zesrajcie się?".
Usuń